sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział jedenasty

-Wojtek gdzie mnie ciągniesz?!-zapytałam
-Zobaczysz                                                                                                                                                                                                                                    
-Ale…                                                                                                                                                                           
-Nie bój się przecież cię nie zgwałcę                                                                                                              Szliśmy jakieś pięć minut, po upłynie tym czasie potarliśmy do pewnego miejsca, do magicznego miejsca…                                                                                                                                                                     
-Wojtek tu jest po prostu…                                                                                                                                    
-Pięknie prawda?-powiedział bardziej stwierdzając niż pytając                                                                        
-Tutaj jest po prostu genialnie, jest jak w bajce-dokończyłam                                                                        
-Zabieram tu tylko wyjątkowe osoby-nagle urwał                                                                                              
-Wyjątkowe? Ja taką dla ciebie jestem?-lekko się zmieszałam widać on tez bo zaraz się poprawił                               
-Tak jesteś wyjątkowa, to dzięki tobie jestem taki  a nie inny, dzięki tobie mam codziennie siłę i mam komu podokuczać-w tym momencie wbił mi swoje palce w żebra                                                                 
-Przestań powiedziałam śmiejąc się i odpychając go, wracajmy już późno  i zimno
Chłopaka widząc, ze całą się trzęsę z zimna obioł mnie ramieniem i razem ruszyliśmy do mieszkania.
                           *****************************************************
-Dobranoc-rzekłam zmarznięta
-Dobranoc-odpowiedział młodszy Szczęsny i udał się do toalety.
Gdy położyłam się do mojego ciepłego łóżeczka myślałam o dzisiejszych wydarzeniach. Dlaczego jestem dla niego wyjątkowa? -pomyślałam.  Jakoś nie mogłam zapomnieć jego słów, i to miejsce ten krajobraz Londyńskiej nocy. Boże czy ja zawsze muszę tak fantazjować? Przecież sam wyjaśnił mi swoje słowa, czy ja naprawdę jestem aż tak głupia? Czasami moja psychika sama mnie przeraża. Jestem po prostu zbyt naiwna…
                                                          ************************              
Gdy tylko wstałam zadzwoniłam do Oli
-Hej jak święta?
-Dobrze, wiesz bardzo brakuje mi tu ciebie, ale mam nadzieję, ze niedługo nadrobisz zaległości, gdyż prezent tu na ciebie już długo, długo czeka….
-Niedługo przyjadę i wszystko nadrobimy, ale powiedz mi czemu jesteś taka smutna co? Cos się stało?
-Nie nic, to znaczy nie ważne, jak  przyjedziesz to wszystko ci  wyjaśnię
-No dobrze jeśli tak wolisz to ok., a co do mojego przyjazdu postaram się być za dwa  dni w sam raz na sylwestra
-Świetnie, przepraszam cię, ale muszę kończyć  zbieram się do kościoła pozdrów wszystkich na razie
-Obiecuje, pa
                                                                           ****************
Pozostała część  świąt przeminęła dość spokojnie. A co do wyjazdu właśnie jestem na lotnisku i czekam na samolot, chłopaki namówili Wojtka, aby poszedł z mini gdzieś na sylwestra, nie wnikałam gdzie. Chłopak właśnie nie tu przywiózł pożegnaliśmy się. W domu nie miałam być długo jakieś cztery dni, ale zawsze to coś. Sylwestra miałam zamiar spędzić tylko z Olą w moim bądź jej pokoju z butelką czerwonego wina i muzyką.
                                                                                       **************
W domu byłam kilka godzin później, dużo rozmawiałam z rodzicami potem przyszła moja kochana Ola, dawałyśmy sobie prezenty ona dostała swoje wymarzone szpilki a ja, no właśnie ja dostałam wymarzoną torbę.
-Ola to teraz mów o co chodzi…
-A czy to ważne?
-Tak to bardzo ważne, martwię się
-No dobrze jeśli ta bardzo chce wiedzieć to proszę. Pamiętasz jak mówiłam ci o Hubercie? No właśnie on jest chory, poważnie chory, ma problemy z sercem , a nie uważa na siebie. Niedługo będzie miał jakiś zabieg, ja się naprawdę o niego martwię…
-Nie przejmuj się wszystko będzie dobrze trzeba wierzyć, ze wszystko się uda…
-Maja możesz mi coś obiecać?
-Tak tylko powiedz o co chodzi…
-Obiecaj mi, ze jeśli on będzie miał ten zabieg przyjedziesz do mnie, proszę obiecaj mi to
-Obiecuję
                                                                     *************************
Kolejne    dni pobytu przebiegły mi bardzo szybko. Byłam już na londyńskim  lotnisku, gdy wysiadłam z samolotu podbiegłam do Szczęsnego i mocno go przytuliłam. Nie wiem czemu to zrobiłam, to był impuls, po prostu poczułam ulgę gdy go zobaczyłam.
-Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem-powiedział, przyznaję te słowa lekko zbiły mnie z tropu, ale wtedy jakoś specjalnie nie przywiązywałam do nich wago
-Ja tez tęskniłam idziemy?
                         *****************************************
Kilka dni później
-Ktoś zapukał do mojego pokoju
-Proszę-powiedziałam cicho
-Hej nie przeszkadzam?- powiedział niepewnie
-Nie a cos się został
-Nie tylko po prostu pomyślałem , no wiesz bo…
-Wyksztusisz to wreszcie z siebie?
-Po prostu pomyślałem, ze może masz ochotę pójść  na mecz Arsenalu, jesteś tu już sporo czasu a jeszcze nigdy dotąd nie byłaś na żadnym moim, to znaczy naszym meczu
-Hmm… Myślę, że w sumie to dobry pomysł, a kiedy ten mecz?
-Jutro, o 18:00 i wiesz pomyślałem -właśnie w tym momencie zauważyłam, że miętosi cos w swoich dłoniach
-Pomyślałem, ze może chciałabyś zazłoć koszulkę typowo  Arsenalową, albo moją?
-Pomyślę, ale dzięki-powiedziałam, wtedy chłopak wyszedł a ja usiadłam na łóżku, zastanawiałam się czy założyć koszulkę Wojtka, normalnie zapytałabym o to Amelię, albo Olę, ale Amelka jeszcze nie wróciła z Polski a Ola ma wystarczająco dużo problemów i nie będę jej zaprzątać głowy moimi błahostkami.
                                                                   ********************
Dzień meczu
Wojtek musiał iść wcześniej na jakąś odprawę przedmeczowa czy jakoś tak. Wskazał mi dokładny adres gdzie miał odbywać się mecz i dał bilet miałam miejsce tuz obok  Melanie. A jeśli już niej  mowa pytałam ja o sprawę z koszulka i obydwie doszłyśmy do wniosku, że założę koszulkę Wojciecha.
                                                            **********************
Byłam już na stadionie obok Melanie, miałam  na sobie oczywiście koszulkę Szczęsnego , jestem cała wymalowana  jak na „kibica” Arsenalu przystało. Jak na razie Arsenal remisował 0:0. Nagle w oczach wszystkich kibiców Kanonierów pojawiły się łzy w oczach, a w moich chyba największe. Wojtek został sfaulowany i kuleje, prawie nie może chodzić, ja krzyczę jak tylko głośno się da rzecz jasna po polsku
-Boże jak to możliwe, kurwa zdejmie go a nie opatrujcie na boisku-gdy powiedziałam to samo Melanie dziewczyna wytłumaczyłam mi, że Wenger zrobił już wszystkie zmiany. Z tego co zaobserwowałam Wojtek nie chciał zejśc z boiska . Grał, grał z tym cholernym bólem. Na szczęście do końca było tylko piec minut. W ostatnich sekundach meczu Theo strzelił. I właśnie w ten sposób Arsenal wygrał.                                                                                                                                                     Gdy tylko mecz się skończył chciałam pójść do Wojtka, ale mi nie pozwolili więc usiadłam z Melanie na trybunach i czekałyśmy na chłopaków. Gdy tylko się pojawili od razu dostrzegłam wśród nich Szczęsnego i rzuciłam mu się na szyję.
-Boże nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłam, czy to cos poważnego?                                                                           
-Nie to nic takiego, ale cieszę się, ze jednak zdecydowałaś się na moja koszulkę-szepnął mi do ucha       
-Chłopaki nic nie będzie z naszej imprezy-powiedział zdyszany Olivier                                                                         
-Stary ja nie będzie? To nie możliwe                                                                                                                                                                                
-Możliwe, ta restauracja, z nią jest cos nie tak                                                                                                                                                          
-To może u mnie ja zrobimy? -zapytał Cazorla                                                                                                                                                        
-Nie stary ty mieszkasz za daleko                                                                                                                                                                            
-To może zróbcie ją u nas? Jeśli tylko Wojtek się zgodzi-wszyscy popatrzeli na mnie z zaskoczeniem wypisanym na twarzy                                                                                                                                                                                        
-Co się tak patrzycie, chcecie ta imprezę czy nie? Nawet nie odpowiadajcie wiem, ze chcecie, wiec bądźcie w nas za dwie godziny może być?                                                                                                                                                             
-Jasne, spoko-odpowiedzieli chórem                                                                                                                                           
-Wiecie co to ja jednak nie skorzystam, mam dużo spraw na głowie wiec… -Alex nie zdążył dokończyć bo pociągnęłam go za koszulkę i oddaliłam się z nim o kilka kroków od reszty                                                                                                 
-Alex posłuchaj, to co było na początku naszej znajomości nie ma wpływu na teraźniejszość ty mnie nie znałeś, pochopnie oceniłeś i tyle ja nie chcę tego pamiętać. A ty? Jeśli też masz takie Amo zdanie to chce cię widzieć na imprezie, wiec jak?                                                                                                                                                                                              
-Jeśli tak uważasz to przyjdę-mówiąc to obioł mnie na chwilę ramieniem.                                                                                                                                                                          
                                                                                      ************************
-Boli cie jeszcze? Może nie powinnam proponować tej imprezy?- zapytałam Wojciecha gdy wszystko było już przygotowanie                                                                                                                                                                   
-Owszem  zaskoczyłaś mnie, ale pozytywnie i nie martw się o moje kolano wszystko będzie dobrze, tańczyć mogę-uśmiechnął się zawadiacko.
                                                                       ***************************
W niedługim czasie wszyscy się zjawili. Pili jedli i gadali kilka par tańczyło, gdy większość była już spita Wojtek szepnął mi do ucha
-Zatańczysz?
-Jesteś pewien? Z twoją nogą wszystko ok-ej?
-Nie martw się o moja nogę, a więc? -nie czekając na odpowiedź pociągnął  mnie na „parkiet”. Właśnie w tym momencie zaczęła się wolne romansidło. Wojtek złapał mnie za biodra a ja oplotłam swoje dłonie w Okół jego szyi
-Pięknie dziś wyglądasz
-Dziękuję
Muzyka już dawno przestała grać, a my nadal bujaliśmy się w jej rytm, w pewnym momencie zbliżyliśmy się do siebie poczułam jego oddech na moich ustach dzielił   nas milimetry już prawie czułam smak jego ust gdy nagle podszedł do nas pijano Alex
-Stary nie tak szybko, a z resztą róbta co chce ta-i odszedł
Zmieszałam się , Wojtek podziękował mi za taniec  i ucałował moją dłoń, następnie podszedł do chłopaka i cos mu powiedział, ale nie słyszałam co.
   *******************************
Z perspektywy Wojciecha.
Po feralnym meczu Maja zaproponowałam, Aby impreza odbyła się u nas, gdy już zostaliśmy sami na parkiecie popatrzyłem jej głęboko w oczy i dostrzegłem dwie malutkie iskierki. Poczułem cos, coś czego jeszcze nigdy nie czułem nawet będąc z Sandrą. Zbliżyliśmy się do siebie i gdy już miałem skosztować jej ust podszedł do nas cholerny Alex i zaczął coś wygadywać. Gdy skończyliśmy tańczyć podeszłem do niego obiąłem ramieniem i przeprowadziłem krótki monolog
-Stary wiesz, ze cię zabiję, prawda? Lepiej niech cie nie będzie na jutrzejszym  treningu bo już nie żyjesz- mówiac to poklepałem go po ramieniu i odeszłam do przyjaciół
                                               ********************************
Z perspektywy Majki
Podeszłam do reszty gości tam siedział już Wojciech. Na początku nie patrzyłam na niego, ale z czasem zaczęłam normalnie się zachowywać. Około 3:30 goście się rozeszli. Razem z Wojtkiem posprzątaliśmy. Już miałam iść  do sypialni gdy nagle podszedł do mnie Wojciech
-Dobranoc, miłych snów-i pocałował mnie w czoło, na początku nie wiedziałam co o tym myśleć, byłam szczęśliwa, ale tak naprawdę nie wiedziałam z jakiego powodu…
                                          *******************************************
Kochani jest nastepny, zauważyłam, ze jest coraz mniej komentarzy, nie wiem czy was nudzę czy po prostu źle piszę czy jest was mniej? Jeśli nie to zostawialcie komentarze to bardzo pomaga a jeśli jest was coraz mniej to czy jest sęs to dłużej ciagnąć?
Czytasz=komentujesz

                                                                                                    Pozdrawiam  ;)

27 komentarzy:

  1. O matko prawie się pocałowali tylko Alex musiał tam wpaść. Rozdział cudowny <3 Już nie mogę doczekać się kolejnego ;33
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny.Całe to opowiadanie jest świetne. Czekam na kolejne twoje dzieło. Pisz dalej bo nie będę miała co czytać . Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny:)Pisz dalej, już nie mogę się doczekać nowego;*

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacja !
    nie mogę się doczekac następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooooooi, prawie !! Glupi Alex ... ;((
    Ale w nastepnym rozdziale na pewno sie pocaluja , w końcu !!<3
    Pisz pisz ! ;33
    Buziaki i zapraszam do siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa wkurzyłam się ma wyczucie chwili ;(
    Rozdział genialny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale z tego Wojtka to taki romantyk :)) Dzisiaj mam troszeczkę czasu i zaczęłam nadrabiać wszystkie odcinki :)) Informuj mnie proszę o nowościach :D Buziaczki :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudowny! Nie patrz na komentarze tylko twórz dalej, bo piszesz naprawdę cudownie :) Ach ten Alex... a mogło być tak słodko. Wojtek masz rację, pokaż mu na treningu :D W końcu coś zaczęło się dziać między Mają a Wojtkiem. A co do Huberta to trzeba do końca mieć nadzieję i wierzyć, że wszystko się uda :) Pozdrawiam. Ściskam mocno ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. BoomBowy:)Ach ten Alex...a było tak blisko.Naprawdę genijalny rozdział.Pozdrowienia.;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział genialny jak zawsze! Było tak pięknie, to nie Alex musiał się wpakować!
    Pozdrawiam i życzę wen ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. nie ocenie tego rozdziały słowami literami a nawet cyframi jednym słowem jest prze świetny przyłączam się do Wojtka żeby zabić Alexsa ale ta dwójka się do siebie coraz bardziej zbliża co z tego wyniknie ni nie wiem czekam na nexsta aha i nie kończ bo kończyć nie warto ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  12. dziewczyno piszesz fenomelnaie ! przepraszam Cię bardzo że tak rzadko komentuję ale brakuje mi czasu, jak już skończy sie moje zamieszanie ze szkoła to obiecuje że bede komentowac kazdy rozdział !!
    czekam na więcej
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział!
    Cos mi się wydaje, że Wojtek coś czuje do Maji c;
    Zapraszam do mnie:
    http://weronikaikubastory.blogspot.com/
    http://olailukaszstory.blogspot.com/
    http://i-need-your-love-bvb.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski! Poprostu boski. Wojtuś jest taki słotki, ze o matko! Pisz i nie waż się przestawać! Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://trudny-wybor.blog.pl/ :)

    OdpowiedzUsuń
  15. hahahh wiedziałam , że będę razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny rozdzialik, dużo romantycznych akcji. Zauważyłam niestety kilka błędów:( Ale mimo wszystko bardzo dobrze ci idzie:) Ciekawi mnie co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział.
    Szkoda że Alex wszystko zepsuł

    OdpowiedzUsuń
  18. Zajebisty!! Kurdę , super się to czyta ;) Czekam na kolejny ;)
    Zapraszam do siebie w wolnej chwili http://bvblovestoryyyy.blogspot.com/ ;)
    Pozdrawiam ;****

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej...początek taki..MAGICZNY!
    Świetnie.
    Zapraszam do mnie.
    http://tres-mundos-diferentes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny :)
    Alex niepotrzebnie im przeszkodził :D
    Tak przy okazji chciałaś,żebym cię informowała, więc zapraszam na pierwszy rozdział http://zakochalamsiewtobiecalkiemprzypadkiem.blogspot.com/2013/06/1-dopoki-nie-sprobujesz-nie-przekonasz.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział super Alex jak mogłeś ? Zapraszam do mnie zaparechwil.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. rozdział jest fenomenalny jak zawsze :)
    czytam zawsze, ale nie zawsze skomentuję, bo czasem nie mam czasu. Obiecuję się poprawić i zostawiać po sobie ślady zaraz po przeczytaniu :d
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Daj cd, teraz, now, w tej chwili, błagam <3
    Cudne *.*

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekam z niecierpliwością na następny !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ojoj .. prawie się pocałowali ;**
    Zapraszam do mnie http://tonieplakaty.blogspot.com/2013/06/rozdzia-19.html#comment-form .

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny! niedawno natrafiłam na tego bloga ale bardzo mi się podoba :)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    http://milosc-ktora-nigdy-nie-zgasnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. nareszcie ! :D szkoda tylko, że Alex przerwał.
    zapraszam do mnie: www.kolorowezycie14.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń