Gdy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia w oddali poczułam
zapach świeżo zaparzonej kawy. Usiadłam na
wysokim i wątłym krześle jednocześnie nerwowo przełykając ślinę w
oczekiwaniu na rozwój sytuacji. Postanowiłam przerwać tą jakże niezręczna
ciszę. Zebrałam wszystkie myśli, które po chwili ulotniły się z mojej głowy i
zaczęłam
-Wojtek posłuchaj chce porozmawiać, poważnie porozmawiać. I
za nim cos powiesz chcę żebyś wysłuchał mnie do końca. Nie obchodzi mnie co myślisz
o Jacku. Oczywiście cenie sobie twoje zdanie, ale mam dosyć ciągłego szargania
jego opinii. Chcę abyś wiedział, ze musisz go zaakceptować jeśli chcesz, aby
nasza przyjaźń ciągle trwała…- zakończyłam, myślałam, ze pójdzie mi gorzej, że
stchórzę, ale się udało jestem z siebie dumna . Po tych słowach
odeszłam i skierowałam się w stronę sypialni. Nie wiedziałam czy dobrze robie,
ale musiała to było silniejsze ode mnie. Czułam, że jeśli czegoś nie zrobię to
stracę ich oboje…
*************************
Perspektywa Wojciecha.
Siedziałem w kuchni upajając
się zapachem świeżej kawy, w pewnej chwili dostrzegłem zarys postaci
stojącej w progu pomieszczenia. To była Maja…
Na początku nie byłem pewien o co chodzi choć domyślałem
się, ze ma to związek z tym dupkiem Jackiem. Nie myliłem się. Ona mnie
całkowicie olała. Dała mi wybór albo się z nim pogodzę albo mnie totalnie
oleje. I co ja mam niby zrobić co? Jeśli nadal będę go opieprzał to ona mnie doszczętnie znienawidzi a jeśli
się z nim pogodzę to zszargam swój honor…
************************
Ciągle się starałem. Zabierałem Maję do kina, na spacery.
Kupowałem jej kwiaty, ale ona nic. Wiedziałem, ze chodzi o Jacka, ale nie
miałem zamiaru się z nim godzić. Jednak po dłuższych namowach przekonał mnie
Theo. Powiedział mi – „Jeśli tego nie
zrobisz stracisz ja na zawsze, a co za tym idzie? On dostanie to czego chce a
ty zostaniesz sam. Potem on ją porzuci, ona będzie cierpieć ale nie wróci do
ciebie rozumiesz?”
Postanowiłem pogodzę się z nim. Maja dziś rano wspominała
cos o wizycie Jacka. Jakoś specjalnie nie słuchałem, ale w pewnej chwili uświadomiłem
sobie, ze jeśli pogodzę się z nim na jej oczach ona dostrzeże we mnie kogoś
innego a w nim no właśnie w nim zobaczy to czego dotychczas nie chciała
dostrzec…
Po treningu zrobiłem
zakupy i wróciłem do mieszkania. Gdy otworzyłem potężny zamek w domu było
cicho. Ukradkiem wszedłem do pokoju Mai.
Gdy już tam byłem zobaczyłem cos co zwaliło mnie z nóg. On tam był. Oni się całowali.
Nie byłem w stanie porządnie złożyć zdania. Zacząłem tylko coś bełkotać to
obyła chwila poniosło mnie.
-Co wy…? Maja do cholery co ty wyprawiasz? Jak mogłaś co? A
ty kurwa co się gapisz wypierdalaj z tond - nie wiedziałem co robić, w Momocie
złapałem go za ubrania i wyrzuciłem z domu. Przez chwilę jeszcze patrzyłem na
Maję i rzuciłem jeszcze kilka słów
-Jak mogłaś? Dobrze wiedziałaś, że coś do ciebie czuję
jesteś zwykłą…- ugryzłem się w język
Ona nic nie powiedziała. Miała łzy w oczach, ja wyszedłem.
Chciałem sobie wszystko przemyśleć. Wiem, że nie powinienem tak mówić, ale to
była chwila, zwyczajny impuls. Teraz na pewno mnie znienawidzi…
**************************
Perspektywa Maji
Niedawno wpadł do mnie Theo i wygadałam mu się. Tak wiem
może nie potrzebnie ale czułam potrzebę rozmowy. Powiedziałam mu, ze Wojtek
ostatnimi czasy się zmienił. Często razem wychodzimy. Byłam szczęśliwa, ze mam
wokół takich ludzi.
Dzisiaj miał wpaść Jack chciałam mu wszystko wytłumaczyć i
uświadomić, ze miedzy nami nic nie będzie. Wojtek był na treningu więc mogłam
swobodnie z nim porozmawiać. Miałam tylko nadzieję, ze Jack zrozumie moje słowa
i potraktuje mnie poważnie.
Gdy chłopak wszedł do mieszkania udaliśmy się do mojego
pokoju. Wsiedliśmy oparci o łóżko i zaczęliśmy rozmawiać. Jack sprawiał wrażenie
obojętnego. W ogóle mnie nie słuchał. W pewnej chwili usłyszałam jakieś szmery
w mieszkaniu. Chciałam iść zobaczyć co to, ale on mi na to nie pozwolił. Mocno
chwycił mój policzek i przyssał się do moich ust. Nie chciałam tego. Wtedy do
pokoju wszedł Wojtek. Był bardzo zły. Zaczął krzyczeć, wyrzucił chłopaka z domu
i powiedział mi kilka ostrych słów. Ja
nie byłam w stanie się bronić, byłam zrozpaczona tym bardziej iż wiedziałam jak
mogło to wyglądać.
*****************
Nie rozmawiamy ze sobą już tydzień. Jestem w rozpaczy. Nie mam
z kim się pośmiać, porozmawiać ani przytulić. Może jestem cyniczna, ale tak
jest. Bardzo brakuje mi Wojtka. Jego ciepłych słów, krzyków i nocnych rozmów.
Odcięłam się od przyjaciół. Nie odbieram
telefonów, nie odpisuję na sms-y. Gdy przychodzą udaje, ze mnie nie ma. Może to
głupie, ale teraz nie mogłabym im spojrzeć w oczy z myślą, ze ostrzegali mnie
przed tym wszystkim…
***************************
Perspektywa Wojciecha
Nie zwracam na nią uwagi. Jest mi bardzo ciężko, gdy widzę
ją zrozpaczoną boli mnie serce. Nie mogę jednak się z nią pogodzić. Dlaczego?
Zbyt bardzo jest dla mnie ważna. Może to nie jest racjonalne, ale musi tak być.
Na dzisiejszym treningu Theo ciągle wiercił mi dziurę w brzuchu o to co się
wydarzyło miedzy mną a Mają. Nikt o niczym nie wie, jeszcze nie wie…
-Wojtek do cholery nie mówisz mi nic od tygodnia. Coś ty zrobił?
-Nie twoja rzecz.
-Do prawdy? Chyba się nie słyszysz. Posłuchaj jeśli zrobiłeś
cos Majce inaczej porozmawiamy.
-Tak zrobiłem. I co zadowolony?
-Kurwa cos ty zrobił?- opowiedziałem chłopakowi co się stało
na co on skwitował
-Stary wszystko rozumiem, ale to, że nazwałeś ją w ten
sposób już nie.
-Ja jej tego nie powiedziałem powstrzymałem się, ale ona chyba
zrozumiała co chciałem powiedzieć.
-Ty jesteś naprawdę taki tępy? Ona zaprosiła go żeby
wszystko wyjaśnić. Chciała mu powiedzieć, ze nic z nich nie będzie a ty taki
cos odwalasz
-Z kąd to niby wiesz?
-Byłem u niej kilka dni temu. Wszystko mi powiedziała. Była
szczęśliwa, ze między wami wszystko się układa. Wspominała cos, ze często razem
wychodzicie, ze kupujesz jej kwiaty. Mówiła, ze nareszcie czuje się doceniana a
ty jak zwykle musiałeś wszystko spieprzyć
-I czemu mi o niczym nie powiedziałeś, co? Teraz wyszedłem
na totalnego kretyna
-Nie pierwszy raz-skwitował
-I co ja mam teraz zrobić? Ja ją straciłem a co jeśli jej
nie odzyskam?
-Teraz ci nagle tak na nie zależy?
-Theo proszę daj już spokój, dobrze wiesz, ze od dawna do
niej cos czuję…
-To czemu jej tego nie powiesz?
-Ona jest inna, inna niż wszystkie, ma w sobie coś innego, z
resztą pytasz jakbyś się nigdy nie zakochał
-Wojtek nie zapędzaj się tak, do miłości ci jeszcze daleko
-Do sedna a więc co mam w tej sytuacji zrobić?
-Posłuchaj musisz ją do siebie przekonać zrobisz tak…
***********************
To co powiedział mi
Theo nie było jakoś iście wymagające. W prostocie tkwi piękno pomyślałem
wracając do mieszkania. Po drodze kupiłem piękny bukiet kwiatów, który miałem
zamiar dać Majce.
Gdy wszedłem do domu zastałem dziewczynę całą zapłakaną w
salonie. Widać myślała, ze mnie jeszcze nie będzie. Gdy tylko mnie zobaczyła od
razu udała się do swojego pokoju.
Próbowałem ja zatrzymać ale to wszystko na nic. Złapałem ją za nadgarstek, ale
ona wyrwała mi się i zanim zamknęła drzwi rzuciła
-Proszę zostaw mnie w spokoju, tylko tyle…
Nie wiedziałem co mam zrobić musiałem działać i to szybko. W
końcu to przeze mnie tak cierpi.
*************************************
Perspektywa Majki
Dłużej już nie mogłam wytrzymać. Miałam dosyć. Usiadłam na kanapie w salonie i
najzwyczajniej w świecie się poryczałam. Dlaczego? Po prostu tęskniłam za jego
dotykiem, ciepłym słowem, za jego śmiechem, za nim…
Na domiar złego zadzwoniła do mnie amelia. Musiałam odebrać,
nie mogłam jej już dłużej unikać.
-Hej kochanie ty moje nawet nie wiesz jak ja się o ciebie
martwiłam
-Cześć, przepraszam, ale trochę źle się czuję
-Co się dzieje? Czy
to ma związek z Jackiem?
-Tak, ale to nie ważne
-To bardzo ważne mów mi tu zaraz co się stało
-Dobra sama chciałaś, ale obiecaj mi, ze nie będziesz
krzyczeć
-Obiecuję
-Otóż kilka dni temu zaprosiłam Jacka do domu, aby z nim
pogadać i powiedzieć mu, że nic do niego nie czuje i niech na nic nie liczy. On
nie zrozumiał i mnie pocałował, wtedy przyszedł Wojtek i się zdenerwował.
Zaczął krzyczeć. W pewnym momencie zapytał mnie jak mogłam być taką…- i na tym
skończył. Wiem doskonale o co mu chodziło, ale najbardziej mnie boli, ze on nie
zwraca na mnie uwagi.
-Dziewczyno coś ty narobiła, ale nie przejmuj się musisz
porozmawiać ze Szczęsnym i wszystko mu wyjaśnić. Na pewno zrozumie i wszystko
będzie ok. Ale musisz wziąć się w garść i nie dziw mu się, ze powiedział tyle
niepożądanych słów. On chce dla ciebie jak najlepiej- zakończyła
-Ja wiem, ale…
-Nie ma żadnego ale… ja muszę kończyć wybacz do zobaczenia
-Pa
Po tej rozmowie jeszcze bardzie zaczęłam płakać miałam do
siebie żal o to co zrobiłam. Gdy cichutko łkałam do mieszkania wszedł Wojtek.
Chciał porozmawiać, ale ja nie byłam gotowa. Wyszłam, uciekłam od niego choć
tak bardzo go wtedy potrzebowałam…
*************************
Po upływie kilku godzin do pokoju wszedł-właśnie on szepnął
tylko
-Musimy porozmawiać…
**********************************************************************
Jest następny najgorszy i najtrudniejszy w moim wykonaniu.
Jest ponad 12.000 wyświetleń dzieckuje wam <3 <3 mam nadzieje, ze będzie
tyle komentarzy co na początku opowiadania. Jak na razie nie jest tak, a
komentarze bardzo motywują wiec zapraszam do czytania i komentowania
Czytasz=komentuj
Pozdrawiam J