Wyszłam do swojego pokoju ,nie chciałam podsłuchiwać ,ale para rozmawiała dosyć głośno. Zaczęła się
dosyć intensywna wymiana zdań.
-Sandra posłuchaj ,mam ci coś bardzo ważnego do
powiedzenia-powiedział zdenerwowany mężczyzna
-Tak słucham cię
-Posłuchaj od jakiegoś czasu nam się nie układa i pomyślałem
,że może najwyższy czas ,aby to…-chłopak nie zdążył dokończyć bo dziewczyna strasznie
zbladła i powiedziała
-Nie Wojtek to ty posłuchaj ,zanim coś powiesz to ja muszę
cie o czymś poinformować
-A więc słucham
-Posłuchaj ja ,ja jestem w ciąży
-Co co ty do cholery mówisz ,że jak ty w ciąży z kim?
Głupie pytanie pomyślałam przecież ona by go nie zdradziła
znam ją już jakiś czas choć może co do niej się mylę?-pomyślałam
-Jak to z kim ,z tobą idioto-podniosła głos dziewczyna
-Co przecież to nie
możliwe przecież my się zabezpieczaliśmy prawda?
-No tak ,ale wiesz od jakiegoś czasu nie brałam tabletek
-Jak to?
-Ja myślałam ,ze ty mnie kochasz i ,że chcesz być ze mną ,ale najwidoczniej się
pomyliłam-powiedziała
-Ale wiesz co ja tego tak nie zostawię będziemy razem
wychowywać to dziecko czy tego chce czy nie-wykrzyczała mu prosto w twarz
-Jeszcze zobaczymy-A teraz jeśli możesz wyjść chcę sobie
wszystko przemyśleć w spokoju
-Dobrze ,ale pamiętaj ja tego nie zrobiłam specjalnie a i
jeszcze jedno pamiętaj ,że cię kocham i zawsze będę tak jak nasze dziecko-po
tych słowach wyszła
Szczerze? Zatkało mnie Szczęsny i dziecko? Nie to nie możliwe
,jakoś nie mogę w to uwierzyć. Przecież to nie może być prawda ,ale właściwie
czym ja się przejmuje? Czemu nie chcę dopuścić do siebie tej myśli ,że Szczęsny
mógł wpaść ,przecież ja nie jestem nawet jego przyjaciółką ,muszę przestać o
tym myśleć. Z resztą kogo ja oszukuję i tak będę chciała mu pomóc tylko dla czego? Przecież ja nic do niego nie
czuję ,a może po prostu chcę mu najzwyczajniej w świecie pomóc jak zwykłemu człowiekowi?
Nie ważne ,jakoś to będzie. Razem damy radę.
Weszłam do salonu ,Wojtek siedział na sofie i wpatrywał się w
wiszący na ścianie telewizor. Wszystko byłoby okej gdyby nie fakt iż był on
wyłączony. Gdy usiadłam obok niego ,on tylko spojrzał na mnie i wyszedł z
mieszkania ,nie mówiąc ani słowa.
******************************
Kilka
godzin później
-Cholera jasna jest już po północy a jego nie ma ,martwię się
tak dokładnie chyba po raz pierwszy w życiu ja martwię się o niego. Ale czemu?
Odpowiedź jest prosta ,boje się ,że zrobi coś głupiego ,że wpadnie pod samochód
,albo że skoczy z mostu.
Kolejne godziny mijały a jego nie było ,była 6:00 rano postanowiłam
zadzwonić do Theo ,myślałam ,że może jest u niego ,ale byłam w błędzie.
-Hej Theo ,nie obudziłam cię?
-Nie skąd o tej godzinie jestem już zawsze na
nogach-odpowiedział sarkastycznie
-Przepraszam ,nie gniewaj się ,ale po prostu martwię się o
Wojtka ,wyszedł wczoraj rano i do tej pory nie wrócił ,pomyślałam ,że może jest
u ciebie.
-Niestety u Mie go
nie ma ,ale nie martw się posłuchaj
dzisiaj gramy mecz ,tego by nie odpuścił-co jak co ,ale piłka była dla niego najważniejsza.
-Jeśli się zjawi a
tak na pewno będzie obiecuję ci ,że przywiozę go do domu.
-Dziękuję ci ,jesteś kochany trzymaj się pa
-Okej ,i pamiętaj nie martw się ,na pewno się zjawi ,do
zobaczenia wieczorem.
Wieczorem postanowiłam
włączyć telewizor i zobaczyć czy Wojciech stawił się na meczu. Kamień spadł mi
z serca gdy zobaczyłam go na murawie. Byłam szczęśliwa ,że nic mu nie jest.
**************************
Kilka godzin później
Gdzie oni są? Theo obiecał mi ,że go przywiezie-byłam
zdenerwowana ,po kolku dłuższych chwilach usłyszałam ciche pukanie do drzwi
,gdy je otworzyłam naprzeciw mnie stał nie kto inny jak Wojtek ,bez słowa
wszedł i udał się do swojej sypialni.
******************************
Następnego dnia
Gdy wstałam moją pierwszą myślą było to ,aby porozmawiać z
Wojtkiem ,ale chłopak jeszcze spał. Postanowiłam ,że po powrocie z uczelni z
nim porozmawiam ,po drodze do mojego centrum nauki napisałam SMS-a do Theo
„Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna
,ze udało ci się namówić Wojtka do
powrotu do domu. Dzięki wielkie ,obiecuję ,że jakoś ci się odwdzięczę.”
Dostałam tylko krótką odpowiedź.
„Nie masz za co dziękować
to mój przyjaciel ,mam tylko nadzieje ,że kiedyś opowiesz mi o co chodził”
Odpisałam tylko
„Kiedyś na pewno” i włożyłam
telefon do torby.
Po zajęciach wróciłam do domu. Po drodze
myślałam co powiedzieć Wojtkowi i doszłam do wniosku ,ze nic nie wymyśle
,powiem mu po prostu co o tym myślę. Gdy weszłam do mieszkania moje plany
całkowicie legły w gruzach.
Gdy weszłam zobaczyłam Wojciecha
siedzącego na kanapie ,popijającego kawę. Postanowiłam jakoś zacząć rozmowę.
Położyłam swoją dłoń na jego
ramieniu i nieśmiało zaczęłam.
-Martwiłam się o ciebie ,mogłeś
przynajmniej zadzwonić.
-Nie wziąłem telefonu-powiedział
-Dlaczego w tedy
wyszedłeś-zapytałam ,a on ciągle gapił się w martwy punkt na ścianie
-Musiałem sobie wszystko
przemyśleć
-Przestaniesz odpowiadać mi półsłówkami?
I porozmawiasz ze mną normalnie?
-A o czym ty chce rozmawiać ,co? Może
o tym ,ze życie mi się zawaliło? Co?
-Ty wtedy chciałeś z nią zerwać
prawda?
-Mistrz dedukcji-powiedział oschle
-Dlaczego?
-Co dlaczego? Pytasz czemu chciałem
to wszystko zakończyć? Proszę bardzo niedługo cały Londyn się o tym dowie ,ale
skoro chcesz wiedzieć to ci powiem ,powiem ci. Zdradzała mnie ,zdradzała mnie
na każdym kroku ,te ciągłe uśmieszki do każdego faceta ,te ironiczne rozmowy
,ty masz pojęcie jak ja się wtedy czułem?
-Uwierz mam-posmutniałam
-Posłuchaj przecież dziecko to
jeszcze nie koniec świata ,a po za tym nie wiesz czy ona jest w ciąży ,była u lekarza?
Dowiedz się czegoś ,popytaj ,walcz o prawdę-powiedziałam
-A co jeśli to prawda? Ona nie da
mi spokoju ,myślisz ,ze po to chciałem z nią zerwać żeby teraz mieć z nią
dziecko?
-Posłuchaj przecież nie musisz z
nią być, przecież możesz płacić na nie pieniądze ,albo uzyskać nad nim prawa
opieki ,jest wiele rozwiązań-chłopak popatrzył na mnie gdy zdyszana skończyłam
swój monolog
-Dlaczego?
-Co dlaczego?
-Dlaczego mi pomagasz? Co?
Przecież ja cię ciągle wykorzystywałem ,a ty mi jeszcze pomagasz?
-Po prostu lubię pomagać i chcę
ci się odwdzięczyć za to ,że mogę tu mieszkać-powiedziałam
-Wiesz co cieszę się ,że cię mam
,w sumie to może będę dobrym ojcem.
-na pewno-uśmiechnęłam się i
poczułam dziwne ukłucie w sercu ,poczułam jakbym powoli traciła kogoś ważnego w
moim życiu
Szczęsny tylko się we mnie wtulił
a potem wyszedł spotkać się z kumplami ,opijać wygrany mecz.
***********************************************
Wieczór
Leżałam w łóżku i myślałam nad
moim życiem. Dlaczego poczułam to cholerne ukłucie? Przecież Wojtek jest dla
mnie jak brat?
Chyba nie przemyślałam tego co
wtedy powiedziałam. A c jeśli Sandra rzeczywiście jest w ciąży i nie kłamie? Co
jeśli ona się tu wprowadzi i wezmą ślub. Ja będę im tu tylko zawadzać. Po moim
policzku spłynęła samotna łza. Dlaczego ja jestem aka głupia i szybko
przywiązuję się do osób ,miejsc i rzeczy?-pomyślałam ,kilka chwil potem zasnęłam.
Dzisiaj obudziłam się wcześniej niż
zwykle od rana byłam jakaś nieswoja ,przybita a ponieważ dzisiaj odwołali mi
wykłady zamierzałam cały dzień spędzić w domu. Wojtek wyszedł na trening a do
moich drzwi zapukał Theo.
-Cześć-powiedział stojąc w drzwiach
-Nie wpuścisz mnie?
-A tak ,tak już wchodź
-Co ty ty robisz nie jesteś na
treningu?
-Jestem trochę obolały po
poprzednim meczu i zaczynam dopiero jutro ,tymi lepiej opowiedz co u ciebie
,Wojtek mi wszystko powiedział o dziecku i o tym jak ty się zachowałaś ,ale
widze ,ze coś cie gryzie może chce porozmawiać?
-Nie to nic takiego po prostu jestem
trochę zmęczona
-Tak wcześnie rano. Nie odpuszczę
dopóki mi nie powiesz
-Dobra siadaj ,co mam do
stracenia? Tylko obiecaj ,że nikomu nie powiesz o naszej rozmowie a szczególnie
Wojtkowi.
-Ja? Wżyciu gdzież bym śmiał.
-Dobra posłuchaj ja po prostu wczoraj
dużo nad tym wszystkim myślałam i doszłam do wniosku ,że jeśli Sandra jest rzeczywiście
w ciąży to ja im będę tylko zawadzać. Przecież ona na pewno się wtedy tu
wprowadzi a ja co? Tu nie będzie miejsca
dla czterech osób a po za tym a bym się źle czuła myśląc ,ze ciągle tylko
przeszkadzam.
-Co ty gadasz ,po pierwsze
jeszcze nic nie jest pewne a po drugie ja nie pozwolę na to ,abyś w razie takowej
zaistniałej sytuacji została na lodzie.
Jeszcze długo rozmawiałam z Theo
,potem gdy wyszedł udałam się na zakupy do pobliskiego marketu i zrobiłam zakupy. Około 16:00 przyszedł
Wojtek i oświadczył mi co postanowił zrobić
w związku z Sandrą.
************************
Jest następny totalna beznadzieja
tak wiem nic konkretnego się w nim nie działo ,ale mam nadzieje ,ze się nie
zanudziliście kolejny w sobotę
Czytasz=komentujesz
Pozdrawiam J
Beznadzieja? Nie pleć mi tu głupot. Rozdział był bardzo fajny. Sandra jest w ciąży? No tego bym się nie spodziewała. Mam nadzieję, że to jednak okaże się fikcją. Czyżby bohaterka czuła coś do Wojtka? Jestem oczarowana postawą Theo. Jest z niego prawdziwy przyjaciel. Nawet nie wiesz jak zaciekawiłaś mnie tą końcówką. Co Wojtek postanowił w stosunku do Sandry? Czekam cierpliwie na nastepny. Pozdrawiam i z weną :*
OdpowiedzUsuńdziekuję i chyba masz racje na zaczyna coś do niego czuć
Usuńbeznadziejny ?!! Ty sobie chyba w kulki lecisz !! zajebisty jak nic ten rozdział i nie masz prawa ani pisać ani myśleć inaczej ! o ! kocham to <33
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;**
zapraszam na nowy blog http://love-you-so-much-ever.blogspot.com/
oraz
http://lewy-go-away.blogspot.com/
Dziękuję ,ze tak myślisz to dodaje mi jeszcze wiekszej chęci do pracy :*
Usuńświetny rozdział.czekam na kolejny świetny rozdział :))
OdpowiedzUsuńBeznadziejny?! Nie gadaj głupot!
OdpowiedzUsuńRozdział jest super, widzę, że masz talent, dziewczyno! :3
Czekam na kolejny!
Mogłabyś mnie informować o nowych?
Pozdrawiam :*
Jasne
UsuńJaki beznadziejny !? Jest świetny !! :D
OdpowiedzUsuńCo ty gadasz, on nie jest beznadziejny.!
OdpowiedzUsuńDo przychodzi mi dużo pytań: czy Sandra rzeczywiście jest w ciąży, jeśli tak to co będzie z dzieckiem itp.
Jest cudowny a nie beznadzieja ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam to a ona się po prostu w nim zakochała xD
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D
zapraszam do mnie
http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
Nie mów, że beznadziejny! Jest super. Sandra w ciąży? Przypał delikatnie mówiąc. Ciekawe, co będzie z ich związkiem, bo zakończyłaś w takim niefajnym momencie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cudowny <3 Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńGłupoty gadasz, jest super :) Jak przeczytałam, że Sandra jest w ciąży to troszkę się zdziwiłam..part bardzo fajny, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŻe co?! W ciazy?! Ja pierdziele i tak wiadomo, ze to nie bedzie jego dziecko! Wojtus ty nie wierz we wszystko co Ci ludzie mowia!
OdpowiedzUsuńzajebisty sandra w ciąży ?? ja niemoge tylko żby to był anieprawad oby !! jakjuż pisąlam zajebisty czekam na następny i pozdrawiam <3 ;*
OdpowiedzUsuńCzemu uważasz, że jest beznadziejny?! Jak dla mnie jest świetny. Z niecierpliwością czekam na następny. Szkoda że będzie dopiero w sobotę. Jeśli by ci się udało dodać wcześniej bardzo bym się cieszyła.
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do mnie. Również blog o Szczęsnym.
hah, tylko ciąży brakowało ^^
OdpowiedzUsuńpatrząc na to, że Sandra, to Sandra...
ale ogólnie rozdział jest dobry. koniecznie musisz tą Sandrę jakoś naprawić, bo widzę, że nie tylko ja jestem w szoku ;)
pozdrawiam x
Co masz na myśli pisząc naprawić? :)
UsuńZajebisty!! Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały bo zapowiada się zajebiście ;)<3;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowego bloga ;) http://bvblovestoryyyy.blogspot.com/2013/05/rozdzia-7.html mile widziane komentarze ;)
Pozdrawiam ;****************************
Świetny rozdział! Się porobiło... czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńhttp://my-hard-love.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, każdy jest ciekawy bo wplatasz nowe wątki ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam tu : www.koloroezycie14.bloog.pl