sobota, 11 maja 2013

Rozdział szósty


Wyszłam do swojego pokoju ,nie chciałam podsłuchiwać  ,ale para rozmawiała dosyć głośno. Zaczęła się dosyć intensywna wymiana zdań.
-Sandra posłuchaj ,mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia-powiedział zdenerwowany mężczyzna
-Tak słucham cię
-Posłuchaj od jakiegoś czasu nam się nie układa i pomyślałem ,że może najwyższy czas ,aby to…-chłopak  nie zdążył dokończyć bo dziewczyna strasznie zbladła i powiedziała
-Nie Wojtek to ty posłuchaj ,zanim coś powiesz to ja muszę cie o czymś poinformować
-A więc słucham
-Posłuchaj ja ,ja jestem w ciąży
-Co co ty do cholery mówisz ,że jak ty w ciąży z kim?
Głupie pytanie pomyślałam przecież ona by go nie zdradziła znam ją już jakiś czas choć może co do niej się mylę?-pomyślałam
-Jak to z kim ,z tobą idioto-podniosła głos dziewczyna
 -Co przecież to nie możliwe przecież my się zabezpieczaliśmy prawda?
-No tak ,ale wiesz od jakiegoś czasu nie brałam tabletek
-Jak to?
-Ja myślałam ,ze ty mnie kochasz i ,że chcesz  być ze mną ,ale najwidoczniej się pomyliłam-powiedziała
-Ale wiesz co ja tego tak nie zostawię będziemy razem wychowywać to dziecko czy tego chce czy nie-wykrzyczała mu prosto w twarz
-Jeszcze zobaczymy-A teraz jeśli możesz wyjść chcę sobie wszystko przemyśleć w spokoju
-Dobrze ,ale pamiętaj ja tego nie zrobiłam specjalnie a i jeszcze jedno pamiętaj ,że cię kocham i zawsze będę tak jak nasze dziecko-po tych słowach wyszła
Szczerze? Zatkało mnie Szczęsny i dziecko? Nie to nie możliwe ,jakoś nie mogę w to uwierzyć. Przecież to nie może być prawda ,ale właściwie czym ja się przejmuje? Czemu nie chcę dopuścić do siebie tej myśli ,że Szczęsny mógł wpaść ,przecież ja nie jestem nawet jego przyjaciółką ,muszę przestać o tym myśleć. Z resztą kogo ja oszukuję i tak będę chciała mu pomóc  tylko dla czego? Przecież ja nic do niego nie czuję ,a może po prostu chcę mu najzwyczajniej w świecie pomóc jak zwykłemu człowiekowi? Nie ważne ,jakoś to będzie. Razem damy radę.
Weszłam do salonu ,Wojtek siedział na sofie i wpatrywał się w wiszący na ścianie telewizor. Wszystko byłoby okej gdyby nie fakt iż był on wyłączony. Gdy usiadłam obok niego ,on tylko spojrzał na mnie i wyszedł z mieszkania ,nie mówiąc ani słowa.
                                                    ******************************
                Kilka godzin później
-Cholera jasna jest już po północy a jego nie ma ,martwię się tak dokładnie chyba po raz pierwszy w życiu ja martwię się o niego. Ale czemu? Odpowiedź jest prosta ,boje się ,że zrobi coś głupiego ,że wpadnie pod samochód ,albo że skoczy z mostu.
Kolejne godziny mijały a jego nie było ,była 6:00 rano postanowiłam zadzwonić do Theo ,myślałam ,że może jest u niego ,ale byłam w błędzie.
-Hej Theo ,nie obudziłam cię?
-Nie skąd o tej godzinie jestem już zawsze na nogach-odpowiedział sarkastycznie
-Przepraszam ,nie gniewaj się ,ale po prostu martwię się o Wojtka ,wyszedł wczoraj rano i do tej pory nie wrócił ,pomyślałam ,że może jest u ciebie.
-Niestety  u Mie go nie ma  ,ale nie martw się posłuchaj dzisiaj gramy mecz ,tego by nie odpuścił-co jak co ,ale piłka była dla niego najważniejsza.
-Jeśli się zjawi  a tak na pewno będzie obiecuję ci ,że przywiozę go do domu.
-Dziękuję ci ,jesteś kochany trzymaj się pa
-Okej ,i pamiętaj nie martw się ,na pewno się zjawi ,do zobaczenia wieczorem.
 Wieczorem postanowiłam włączyć telewizor i zobaczyć czy Wojciech stawił się na meczu. Kamień spadł mi z serca gdy zobaczyłam go na murawie. Byłam szczęśliwa ,że nic mu nie jest.
                                                                  **************************
    Kilka godzin później
Gdzie oni są? Theo obiecał mi ,że go przywiezie-byłam zdenerwowana ,po kolku dłuższych chwilach usłyszałam ciche pukanie do drzwi ,gdy je otworzyłam naprzeciw mnie stał nie kto inny jak Wojtek ,bez słowa wszedł i udał się do swojej sypialni.
                                                                    ******************************
Następnego dnia
Gdy wstałam moją pierwszą myślą było to ,aby porozmawiać z Wojtkiem ,ale chłopak jeszcze spał. Postanowiłam ,że po powrocie z uczelni z nim porozmawiam ,po drodze do mojego centrum nauki napisałam SMS-a do Theo
„Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna ,ze udało ci się  namówić Wojtka do powrotu do domu. Dzięki wielkie ,obiecuję ,że jakoś ci się odwdzięczę.”
Dostałam tylko krótką odpowiedź.
Nie masz za co dziękować to mój przyjaciel ,mam tylko nadzieje ,że kiedyś opowiesz mi o co chodził”
Odpisałam tylko
„Kiedyś na pewno” i włożyłam telefon do torby.
 Po zajęciach wróciłam do domu. Po drodze myślałam co powiedzieć Wojtkowi i doszłam do wniosku ,ze nic nie wymyśle ,powiem mu po prostu co o tym myślę. Gdy weszłam do mieszkania moje plany całkowicie legły w gruzach.
Gdy weszłam zobaczyłam Wojciecha siedzącego na kanapie ,popijającego kawę. Postanowiłam jakoś zacząć rozmowę.
Położyłam swoją dłoń na jego ramieniu i nieśmiało zaczęłam.
-Martwiłam się o ciebie ,mogłeś przynajmniej zadzwonić.
-Nie wziąłem telefonu-powiedział
-Dlaczego w tedy wyszedłeś-zapytałam ,a on ciągle gapił się w martwy punkt na ścianie
-Musiałem sobie wszystko przemyśleć
-Przestaniesz odpowiadać mi półsłówkami? I porozmawiasz ze mną normalnie?
-A o czym ty chce rozmawiać ,co? Może o tym ,ze życie mi się zawaliło? Co?
-Ty wtedy chciałeś z nią zerwać prawda?
 -Mistrz dedukcji-powiedział oschle
-Dlaczego?
-Co dlaczego? Pytasz czemu chciałem to wszystko zakończyć? Proszę bardzo niedługo cały Londyn się o tym dowie ,ale skoro chcesz wiedzieć to ci powiem ,powiem ci. Zdradzała mnie ,zdradzała mnie na każdym kroku ,te ciągłe uśmieszki do każdego faceta ,te ironiczne rozmowy ,ty masz pojęcie jak ja się wtedy czułem?
-Uwierz mam-posmutniałam
-Posłuchaj przecież dziecko to jeszcze nie koniec świata ,a po za tym nie wiesz czy ona jest w ciąży ,była u lekarza? Dowiedz się czegoś ,popytaj ,walcz o prawdę-powiedziałam
-A co jeśli to prawda? Ona nie da mi spokoju ,myślisz ,ze po to chciałem z nią zerwać żeby teraz mieć z nią dziecko?
-Posłuchaj przecież nie musisz z nią być, przecież możesz płacić na nie pieniądze ,albo uzyskać nad nim prawa opieki ,jest wiele rozwiązań-chłopak popatrzył na mnie gdy zdyszana skończyłam swój monolog
-Dlaczego?
-Co dlaczego?
-Dlaczego mi pomagasz? Co? Przecież ja cię ciągle wykorzystywałem ,a ty mi jeszcze pomagasz?
-Po prostu lubię pomagać i chcę ci się odwdzięczyć za to ,że mogę tu mieszkać-powiedziałam
-Wiesz co cieszę się ,że cię mam ,w sumie to może będę dobrym ojcem.
-na pewno-uśmiechnęłam się i poczułam dziwne ukłucie w sercu ,poczułam jakbym powoli traciła kogoś ważnego w moim życiu
Szczęsny tylko się we mnie wtulił a potem wyszedł spotkać się z kumplami ,opijać wygrany mecz.
                                                    ***********************************************
   Wieczór
Leżałam w łóżku i myślałam nad moim życiem. Dlaczego poczułam to cholerne ukłucie? Przecież Wojtek jest dla mnie jak brat?
Chyba nie przemyślałam tego co wtedy powiedziałam. A c jeśli Sandra rzeczywiście jest w ciąży i nie kłamie? Co jeśli ona się tu wprowadzi i wezmą ślub. Ja będę im tu tylko zawadzać. Po moim policzku spłynęła samotna łza. Dlaczego ja jestem aka głupia i szybko przywiązuję się do osób ,miejsc i rzeczy?-pomyślałam ,kilka chwil potem  zasnęłam.
Dzisiaj obudziłam się wcześniej niż zwykle od rana byłam jakaś nieswoja  ,przybita a ponieważ dzisiaj odwołali mi wykłady zamierzałam cały dzień spędzić w domu. Wojtek wyszedł na trening a do moich drzwi zapukał Theo.
-Cześć-powiedział stojąc  w drzwiach
-Nie wpuścisz mnie?
-A tak ,tak już wchodź
-Co ty ty robisz nie jesteś na treningu?
-Jestem trochę obolały po poprzednim meczu i zaczynam dopiero jutro ,tymi lepiej opowiedz co u ciebie ,Wojtek mi wszystko powiedział o dziecku i o tym jak ty się zachowałaś ,ale widze ,ze coś cie gryzie może chce porozmawiać?
-Nie to nic takiego po prostu jestem trochę zmęczona
-Tak wcześnie rano. Nie odpuszczę dopóki mi nie powiesz  
-Dobra siadaj ,co mam do stracenia? Tylko obiecaj ,że nikomu nie powiesz o naszej rozmowie a szczególnie Wojtkowi.
-Ja? Wżyciu gdzież bym śmiał.
-Dobra posłuchaj ja po prostu wczoraj dużo nad tym wszystkim myślałam i doszłam do wniosku ,że jeśli Sandra jest rzeczywiście w ciąży to ja im będę tylko zawadzać. Przecież ona na pewno się wtedy tu wprowadzi  a ja co? Tu nie będzie miejsca dla czterech osób a po za tym a bym się źle czuła myśląc ,ze ciągle tylko przeszkadzam.
-Co ty gadasz ,po pierwsze jeszcze nic nie jest pewne a po drugie ja nie pozwolę na to ,abyś w razie takowej zaistniałej sytuacji została na lodzie.
Jeszcze długo rozmawiałam z Theo ,potem gdy wyszedł udałam się na zakupy do pobliskiego marketu  i zrobiłam zakupy. Około 16:00 przyszedł Wojtek i oświadczył mi co postanowił zrobić  w związku z Sandrą.
                                                                      ************************
Jest następny totalna beznadzieja tak wiem nic konkretnego się w nim nie działo ,ale mam nadzieje ,ze się nie zanudziliście kolejny w sobotę
 Czytasz=komentujesz
                                                                                                              Pozdrawiam J

23 komentarze:

  1. Beznadzieja? Nie pleć mi tu głupot. Rozdział był bardzo fajny. Sandra jest w ciąży? No tego bym się nie spodziewała. Mam nadzieję, że to jednak okaże się fikcją. Czyżby bohaterka czuła coś do Wojtka? Jestem oczarowana postawą Theo. Jest z niego prawdziwy przyjaciel. Nawet nie wiesz jak zaciekawiłaś mnie tą końcówką. Co Wojtek postanowił w stosunku do Sandry? Czekam cierpliwie na nastepny. Pozdrawiam i z weną :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuję i chyba masz racje na zaczyna coś do niego czuć

      Usuń
  2. beznadziejny ?!! Ty sobie chyba w kulki lecisz !! zajebisty jak nic ten rozdział i nie masz prawa ani pisać ani myśleć inaczej ! o ! kocham to <33
    pozdrawiam ;**

    zapraszam na nowy blog http://love-you-so-much-ever.blogspot.com/
    oraz
    http://lewy-go-away.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ,ze tak myślisz to dodaje mi jeszcze wiekszej chęci do pracy :*

      Usuń
  3. świetny rozdział.czekam na kolejny świetny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Beznadziejny?! Nie gadaj głupot!
    Rozdział jest super, widzę, że masz talent, dziewczyno! :3
    Czekam na kolejny!
    Mogłabyś mnie informować o nowych?
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki beznadziejny !? Jest świetny !! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ty gadasz, on nie jest beznadziejny.!
    Do przychodzi mi dużo pytań: czy Sandra rzeczywiście jest w ciąży, jeśli tak to co będzie z dzieckiem itp.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest cudowny a nie beznadzieja ;D
    Uwielbiam to a ona się po prostu w nim zakochała xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział!
    Czekam na kolejny :D
    zapraszam do mnie
    http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mów, że beznadziejny! Jest super. Sandra w ciąży? Przypał delikatnie mówiąc. Ciekawe, co będzie z ich związkiem, bo zakończyłaś w takim niefajnym momencie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny <3 Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Głupoty gadasz, jest super :) Jak przeczytałam, że Sandra jest w ciąży to troszkę się zdziwiłam..part bardzo fajny, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Że co?! W ciazy?! Ja pierdziele i tak wiadomo, ze to nie bedzie jego dziecko! Wojtus ty nie wierz we wszystko co Ci ludzie mowia!

    OdpowiedzUsuń
  13. zajebisty sandra w ciąży ?? ja niemoge tylko żby to był anieprawad oby !! jakjuż pisąlam zajebisty czekam na następny i pozdrawiam <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu uważasz, że jest beznadziejny?! Jak dla mnie jest świetny. Z niecierpliwością czekam na następny. Szkoda że będzie dopiero w sobotę. Jeśli by ci się udało dodać wcześniej bardzo bym się cieszyła.
    +Zapraszam do mnie. Również blog o Szczęsnym.

    OdpowiedzUsuń
  15. hah, tylko ciąży brakowało ^^
    patrząc na to, że Sandra, to Sandra...
    ale ogólnie rozdział jest dobry. koniecznie musisz tą Sandrę jakoś naprawić, bo widzę, że nie tylko ja jestem w szoku ;)
    pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty!! Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały bo zapowiada się zajebiście ;)<3;*
    Zapraszam do siebie na nowego bloga ;) http://bvblovestoryyyy.blogspot.com/2013/05/rozdzia-7.html mile widziane komentarze ;)
    Pozdrawiam ;****************************

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział! Się porobiło... czekam na nexta :*
    http://my-hard-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział, każdy jest ciekawy bo wplatasz nowe wątki ;)
    zapraszam tu : www.koloroezycie14.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń