sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział trzeci


Gdy wstałam rano na zegarku widniała 9:30.Pomyślałam ,że nie jest tak źle biorąc pod uwagę ,że wczoraj gdy tylko jakoś się ogarnęłam od razu zaczęłam internetową rozmowę z Olą. Rozmawiałyśmy do późna ona pytała mnie o pokój o to jak tam jest a ja przecież byłam tam zaledwie kilka godzin. Olcia  bardzo przeżywała mój wyjazd. Szczerze? nie spodziewałam się tego po niej. Ona zawsze twarda jak głaz nie do zranienia. Ale cóż wyjątek potwierdza regułę.
Gdy wstałam z łóżka postanowiłam iść zrobić sobie śniadanie. Byłam pewna ,ze Wojtek jest na treningu ,więc nie zważając na nic weszłam do kuchni pewnym krokiem. Miałam na sobie piżamę kapcie i rozczochrane włosy.
Gdy byłam w pomieszczeniu zamurowało mnie. Zobaczyłam dziewczynę  w moim wieku  siedzącą przy stole popijającą  kawę. Miała na sobie męski podkoszulek ,poczułam się niezręcznie w jej towarzystwie. Ani ja ani ona nie zaczęłyśmy a konwersacji. Dopiero gdy wszedł Wojtek  emocje trochę opadły.
-O wy się chyba nie znacie to jest Majka będzie tu mieszkać przez jakiś czas a to jest…-chłopak nie zdążył dokończyć bo dziewczyna popijająca kawę wypluła zawartość filiżanki wprost na niego.
-Sandra do cholery co ty robisz-powiedział zdezorientowany mężczyzna
-Ja? Przepraszam ,ale nie uprzedzałeś ,ze będzie tu mieszkać jakaś dziewczyna-powiedziała pewnie brunetka
-Może ja wszystko wyjaśnię-powiedziałam
-A wiec słucham-powiedziała rozjuszona dziewczyna
Opowiedziałam jej całą historie ,na początku trochę nie dowierzała ,ale potem zrozumiała o co chodzi.
-To ja wam już nie będę przeszkadzać-powiedziałam i skierowałam się do swojego pokoju
Gdy już tam byłam pomyślałam kto to wogule jest? Ona tu z nim mieszka? Czemu ja nic o tym nie wiem? A z resztą nie ważne niech robią co chcą to nie moja sprawa-pomyślałam i włączyłam laptopa.
Dni mijały mi dosyć  monotonnie. Nie miałam tu żadnych znajomych a rok akademicki zaczynał się dopiero za kilkanaście dni. Pomyślałam ,ze było błędem iż przyjechałam to tak wcześnie powinnam to zrobić dwa może  trzy dni przez pierwszym dniem „szkoły”.
Dzisiejszego wieczoru miałam zamiar po raz pierwszy gdzieś wyjść ,poznać tutejszą kulturę  i ludzi.
Ubrałam czarne rurki i top z wielkim napisem „Forever Young”. Dostałam go kiedyś na urodziny od mojej kochanej Oli.
Gdy już wychodziłam z mojego pokoju Wojtek zaczął rozmowę;
-Gdzie się wybierasz?
-Na krótki spacer-odpowiedziałam by nie  rozwijać tematu
-Teraz o tej porze?
-Tak ,przecież się nie zgubie będę spacerować po tym parku na przeciwko .
-Nie ma mowy nie znasz miasta a po za tym jest już trochę późno –powiedział
-Jest 8:30 ,czy ty nie przesadzasz?-powiedziałam z ironią
 -Jutro pójdziesz ,a dzisiaj chciałbym to  znaczy mam do ciebie pewna proźbe-powiedział
-A więc słucham co tym razem?-powiedziałam  zirytowana
-Posłuchaj chcę dzisiaj z Sandrą gdzieś wyjść to dla mnie bardzo ważne
-Ale co to ma ze mną wspólnego?
-No bo widzisz ona ma młodszego brata czy mogłabyś się nim zająć przez ten jeden wieczór?-powiedział błagalnie
-Dobrze jeśli ci tak bardzo zależy ,ale ja nie znam się na dzieciach-powiedziałam bezradnie
-Nic nie szkodzi na pewno sobie poradzisz.-powiedział i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi
Wojtek poszedł otworzyć  w drzwiach  stała Sandra i małym słodkim chłopczykiem.
-Przykro mi Wojtek próbowałam ,ale muszę się nim dzisiaj zająć-powiedziała bezradnie
-Kochana nic nie szkodzi Maja powiedziała ,ze się nim zajmie-powiedział wesoły chłopak
-Na prawdę? Bardzo ci dziękuje.-powiedziała ja tylko się uśmiechnęłam i  z wymuszonym bananem na twarzy poszłam z chłopcem do mojego pokoju.
Filipek bo tak miał na imię był nawet sympatyczny choć zadawał dużo pytań. Godziny mijały nieubłaganie ,w końcu około 22:30 chłopczykowi zachciało się spać ,nie miałam innego wyboru jak tylko położyć go w moim łóżku ja udałam się do salonu gdzie postanowiłam słuchać muzyki.
Minęła północ ,pierwsza ,druga potem piąta. Nie mogłam zasnąć  a naszej kochanej pary jeszcze nie było-pomyślałam.
Sama nie wiem kiedy  odpłynęłam do krainy snów.
Około 7:00 rano usłyszałam otwierające się drzwi zerwałam się z niewygodnej kanapy jak dzika.
Bałam się ,ze to może chłopiec chciał wyjść ,ku mojemu zaskoczeniu w drzwiach stała Sandra i Wojtek.
-Widzę ,ze dobrze się bawiliście-powiedziałam zdenerwowana
-Przepraszam ,ale jakoś straciliśmy rachubę czasu-powiedziała dziewczyna
-Oj nie przesadzaj jak raz posiedziałaś  z dzieckiem to ci się nic nie stało przynajmniej miałaś jakiegoś chłopaka na wieczór powinnaś mi dziękować jeszcze a nie wydzierać się na pół domu. Pewnie robiliście dużo ciekawych Rzeczy co? To był twój pierwszy…  -powiedział półprzytomny chłopak bezczelnie się przy tym śmiejąc
 -Zajmij się lepiej sobą-powiedziałam i wyszłam do łazienki
Jak on mógł to ja zajmuje się bratem jego laluni żeby oni mogli gdzieś wyjść wieczorem a on kurwa co. Moje cudne życie w Londynie nabiera po prostu wspaniałego sensu-pomyślałam
Wzięłam gorącą kąpiel siedziałam w wannie ponad godzinę w tym czasie Wojtek  dobijał się kilka razy z wyrzutami  ,ale jakoś  miałam go gdzieś po tym co mi powiedział miałam ochotę go jedynie udusić.
Cały dzień  przesiedziałam w swoim pokoju słuchając smętnych piosenek o nieszczęśliwej miłości.
Czemu? Sama nie wiem może potrzebowałam teraz kogoś do kogo mogłabym się przytulić i wyżalić?
Do Wojtka chyba musiało dojść  to co powiedział bo wieczorem raczył przyjść do mnie i zacząć beznadziejna rozmowę o tym ,że po pijanemu mówi się rzeczy których się nie chce i wogule ja mu tylko powiedziałam ,że pod wpływem mówi się to czego nie mamy odwagi powiedzieć na trzeźwo. Chłopak się zmieszał i powiedział tylko sorry.
Jak się okazało ta wizyta nie była bez powodu gdyż jakieś 15 minut później przyszła Sandra z Filipkiem. Była wściekła nie chciałam z nim zostać na złość Wojtkowi ,ale kiedy chłopczyk podszedł do mnie i się przytulił nie miałam serca odmówić. Tym razem wrócili wcześniej ,jeśli można określić godzinę 5 rano jako wczesną. Tym razem obyło się bez jakichkolwiek rozmów. Taki scenariusz powtarzał się kilkukrotnie kiedy już nie miałam siły ani czasu by się nim opiekować zaczynały się kłótnie na argumenty ,w których ja praktycznie zawsze przegrywałam. Czasami było mi z tym źle ,ze traktują mnie jak jakiś przedmiot do wykonywania niezbędnych czynności takich jak pranie ,sprzątanie czy gotowanie ,ale czasem cieszyłam się ,że mam przy sobie takiego małego mężczyznę ,który zawsze umiał mnie pocieszyć.
To właśnie dzisiaj miał się rozpocząć rok akademicki i choć tak cholernie się bałam ,że sobie nie poradzę w głębi serca cieszyłam się ,ze poznam nowych znajomych i wreszcie zacznę prowadzić jakieś życie towarzyskie a kto wie może i miłosne?.
To właśnie tu przedmieścia północnego Londynu i moja uczelnia. Ku mojemu zaskoczeniu gdy weszłam do budynku nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Pośród wielu anglojęzycznych studentów zauważyłam grupkę osób mówiących po polsku. Na początku bałam się podejść  ,ale uznałam ,że będzie lepiej jeśli zrobię ten pierwszy krok.
Gdy podeszłam przywitałam się  po angielsku i zapytałam   ich o narodowość choć dobrze wiedziałam ,ze są z polski. Rozmowa sama zaczęła się toczyć. Czułam się z nimi dobrze dziewczyny czyli Amelia ,Kasia i Zuza ciągle się śmiały natomiast Szymon i Marcin oraz partnerzy Zuzy  i Amelii ciągle gadali o sporcie. Kuba i Łukasz bo tak mieli na imię ciągle kłócili się o to kto jest lepszy na danej pozycji.
Czułam się po prostu świetnie umówiłam się z nimi na wieczór. Mieli mi pokazać najpiękniejsze zakątki Londynu. Mieliśmy się spotkać w parku niedaleko domu  ,w którym teraz  byłam. Na wszelki wypadek wolałam im na razie nie mówić ,że mieszkam u  Szczęsnego tak na wszelki wypadek.
Wieczór
-Postanowiłam założyć zwykłe rurki i jakiś top ,miałam nadzieje ,ze ten wieczór będzie niezapomniany.
I taki był. Gdy kierowałam  się do drzwi wyjściowych  zaczepił mnie Wojtek i wybuchła awantura. Jak zwykle o to samo ,ale tym razem się nie dałam wykrzyczałam mu prosto w twarz ,że „Nie jestem jaką zabawką i mam prawo do własnego życia i mam prawo spotykać się ze znajomymi „ nie spodziewałam się ,ze może mi odpowiedzieć aż tak brutalnie powiedział mi ,że jestem pustą lalą myślącą tylko i wyłącznie o sobie po tych słowach  wyszłam z domu trzaskając przy tym drzwiami. W końcu miałam 19 lat i mogłam robić co tylko chce. A jakiś pieprzony piłkarzyna  w tym nie będzie mi przeszkadzał. Gdy spotkałam się z nowo poznanymi przyjaciółmi nie mogłam się na niczym skupić ciągle myślałam o tym co powiedziała Wojciechowi i on mi podczas naszej dość ostrej wymiany zdań.
Przyjaciele jeśli po jednym dniu znajomości mogę ich tak nazwać próbował mi pomóc ,wypytywali. Nie miałam ochoty na dalsze zwiedzanie podziękowałam im i wróciłam do „domu” pod pretekstem bólu głowy ,tak wiem ,że to słabe ,ale w tym momencie nie mogłam nic innego wymyślić.
Gdy byłam już na miejscu rozbierając się zauważyłam  postać siedzącą na sofie w salonie. To był Wojtek byłam ciekawa co tym razem ma mi do powiedzenia…
I oto jest trójeczka mam nadzieje ,ze was nie zanudziłam na śmierć. Kolejny hmm… myślałam aby napisać go we wtorek lub środę ,gdyż od środy wolne.
Czytasz =Komentuj J
                  Pozdrawiam J  
       

13 komentarzy:

  1. Świetny blog <3
    Czekam na następny rozdział
    zapraszam do mnie http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Wojtek może tak traktować Maje, ale dobrze że mu się przeciwstawiła. A ta Sandra to chyba nieźle tam namiesza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ! Wojtek to gbór i pajac! Sadze, ze powie jej cos w stylu, żeby znalazła sobie nowe mieszkanie, ale on jest nie sprawiedliwy! Co ma byc ich służąca czy co?! Rozdział jak zwykle świetny! Masz dziewczyno talent!

    http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;*** Czekam na więcej ;) Zapraszam do mnie http://skradles-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniałe ! kocham to opowiadanie !
    niecierpliwie czekam na następny !
    pozdrawiam !

    zapraszam na prolog http://lewy-go-away.blogspot.com/2013/04/prolog.html oraz http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-24.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcę już kolejny ;D
    Kocham to Wojtek aj dziwny tu jest , ale mam nadzieje , że się zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. boski <3 następny dodaje we wtorek, szybciej poczytamy :)
    zapraszam do siebie:
    http://robert-anna-story.blogspot.com/-NOWY ROZDZIAŁ
    http://lukasz-rozalia-story.blogspot.com/
    http://marcin-majka-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ładnie Panie Szczęsny. Jak można tak zachowywać się w stosunku do innej osoby. Sandra lepsza nie jest. Rozumiem, że raz można poprosić kogoś o jakąś przysługę, ale nie wykorzystywać cały czas, bo coś wyświadczamy tej osobie. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rozdział i jak i reszta są po prostu zajebiste czekam z niecerpliwością na następny pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział!! Piszesz bardzo ciekawie i miło się to czyta :)
    Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  11. trochę chaotycznie, ale przecież to dopiero początki c:
    boli mnie trochę to, że Wojtek jest tak chamski. rozumiem że na tym polega jego rola, ale ten żarcik o Filipie był dla mnie nacechowany przesłankami rodem ze snu pedofila o.O no i kolejny raz widzę tego typu Sandrę :C lubmy WaGs :3 proooszę :3
    ogólnie to nie wyczytałam z rozdziału zbyt wiele informacji, ale to nie oznacza niczego złego ;) tworzy to pewnego rodzaju chęć do wyczekiwania na nowości, bo wie się mało a chce się wiedzieć więcej c:
    pozdrawiam i życzę skwarnej weny :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nowy 6 rozdział
    http://skijupingforever.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na nowy 6 rozdział skijupingforever.blog.pl

    OdpowiedzUsuń