Gdy wstałam rano na zegarku widniała 9:30.Pomyślałam ,że nie
jest tak źle biorąc pod uwagę ,że wczoraj gdy tylko jakoś się ogarnęłam od razu
zaczęłam internetową rozmowę z Olą. Rozmawiałyśmy do późna ona pytała mnie o
pokój o to jak tam jest a ja przecież byłam tam zaledwie kilka godzin.
Olcia bardzo przeżywała mój wyjazd.
Szczerze? nie spodziewałam się tego po niej. Ona zawsze twarda jak głaz nie do
zranienia. Ale cóż wyjątek potwierdza regułę.
Gdy wstałam z łóżka postanowiłam iść zrobić sobie śniadanie.
Byłam pewna ,ze Wojtek jest na treningu ,więc nie zważając na nic weszłam do
kuchni pewnym krokiem. Miałam na sobie piżamę kapcie i rozczochrane włosy.
Gdy byłam w pomieszczeniu zamurowało mnie. Zobaczyłam
dziewczynę w moim wieku siedzącą przy stole popijającą kawę. Miała na sobie męski podkoszulek
,poczułam się niezręcznie w jej towarzystwie. Ani ja ani ona nie zaczęłyśmy a
konwersacji. Dopiero gdy wszedł Wojtek emocje trochę opadły.
-O wy się chyba nie znacie to jest Majka będzie tu mieszkać
przez jakiś czas a to jest…-chłopak nie zdążył dokończyć bo dziewczyna
popijająca kawę wypluła zawartość filiżanki wprost na niego.
-Sandra do cholery co ty robisz-powiedział zdezorientowany mężczyzna
-Ja? Przepraszam ,ale nie uprzedzałeś ,ze będzie tu mieszkać
jakaś dziewczyna-powiedziała pewnie brunetka
-Może ja wszystko wyjaśnię-powiedziałam
-A wiec słucham-powiedziała rozjuszona dziewczyna
Opowiedziałam jej całą historie ,na początku trochę nie
dowierzała ,ale potem zrozumiała o co chodzi.
-To ja wam już nie będę przeszkadzać-powiedziałam i
skierowałam się do swojego pokoju
Gdy już tam byłam pomyślałam kto
to wogule jest? Ona tu z nim mieszka? Czemu ja nic o tym nie wiem? A z resztą
nie ważne niech robią co chcą to nie moja sprawa-pomyślałam i włączyłam
laptopa.
Dni mijały mi dosyć
monotonnie. Nie miałam tu żadnych znajomych a rok akademicki zaczynał
się dopiero za kilkanaście dni. Pomyślałam ,ze było błędem iż przyjechałam to
tak wcześnie powinnam to zrobić dwa może
trzy dni przez pierwszym dniem „szkoły”.
Dzisiejszego wieczoru miałam zamiar po raz pierwszy gdzieś wyjść
,poznać tutejszą kulturę i ludzi.
Ubrałam czarne rurki i top z wielkim napisem „Forever Young”.
Dostałam go kiedyś na urodziny od mojej kochanej Oli.
Gdy już wychodziłam z mojego pokoju Wojtek zaczął rozmowę;
-Gdzie się wybierasz?
-Na krótki spacer-odpowiedziałam by nie rozwijać tematu
-Teraz o tej porze?
-Tak ,przecież się nie zgubie będę spacerować po tym parku
na przeciwko .
-Nie ma mowy nie znasz miasta a po za tym jest już trochę
późno –powiedział
-Jest 8:30 ,czy ty nie przesadzasz?-powiedziałam z ironią
-Jutro pójdziesz ,a
dzisiaj chciałbym to znaczy mam do
ciebie pewna proźbe-powiedział
-A więc słucham co tym razem?-powiedziałam zirytowana
-Posłuchaj chcę dzisiaj z Sandrą gdzieś wyjść to dla mnie
bardzo ważne
-Ale co to ma ze mną wspólnego?
-No bo widzisz ona ma młodszego brata czy mogłabyś się nim
zająć przez ten jeden wieczór?-powiedział błagalnie
-Dobrze jeśli ci tak bardzo zależy ,ale ja nie znam się na
dzieciach-powiedziałam bezradnie
-Nic nie szkodzi na pewno sobie poradzisz.-powiedział i w
tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi
Wojtek poszedł otworzyć
w drzwiach stała Sandra i małym
słodkim chłopczykiem.
-Przykro mi Wojtek próbowałam ,ale muszę się nim dzisiaj
zająć-powiedziała bezradnie
-Kochana nic nie szkodzi Maja powiedziała ,ze się nim
zajmie-powiedział wesoły chłopak
-Na prawdę? Bardzo ci dziękuje.-powiedziała ja tylko się
uśmiechnęłam i z wymuszonym bananem na
twarzy poszłam z chłopcem do mojego pokoju.
Filipek bo tak miał na imię był nawet sympatyczny choć
zadawał dużo pytań. Godziny mijały nieubłaganie ,w końcu około 22:30
chłopczykowi zachciało się spać ,nie miałam innego wyboru jak tylko położyć go
w moim łóżku ja udałam się do salonu gdzie postanowiłam słuchać muzyki.
Minęła północ ,pierwsza ,druga potem piąta. Nie mogłam zasnąć a naszej kochanej pary jeszcze nie
było-pomyślałam.
Sama nie wiem kiedy
odpłynęłam do krainy snów.
Około 7:00 rano usłyszałam otwierające się drzwi zerwałam
się z niewygodnej kanapy jak dzika.
Bałam się ,ze to może chłopiec chciał wyjść ,ku mojemu
zaskoczeniu w drzwiach stała Sandra i Wojtek.
-Widzę ,ze dobrze się bawiliście-powiedziałam zdenerwowana
-Przepraszam ,ale jakoś straciliśmy rachubę
czasu-powiedziała dziewczyna
-Oj nie przesadzaj jak raz posiedziałaś z dzieckiem to ci się nic nie stało
przynajmniej miałaś jakiegoś chłopaka na wieczór powinnaś mi dziękować jeszcze
a nie wydzierać się na pół domu. Pewnie robiliście dużo ciekawych Rzeczy co? To
był twój pierwszy… -powiedział
półprzytomny chłopak bezczelnie się przy tym śmiejąc
-Zajmij się lepiej
sobą-powiedziałam i wyszłam do łazienki
Jak on mógł to ja zajmuje się bratem jego laluni żeby oni
mogli gdzieś wyjść wieczorem a on kurwa co. Moje cudne życie w Londynie nabiera
po prostu wspaniałego sensu-pomyślałam
Wzięłam gorącą kąpiel siedziałam w wannie ponad godzinę w
tym czasie Wojtek dobijał się kilka razy
z wyrzutami ,ale jakoś miałam go gdzieś po tym co mi powiedział
miałam ochotę go jedynie udusić.
Cały dzień
przesiedziałam w swoim pokoju słuchając smętnych piosenek o
nieszczęśliwej miłości.
Czemu? Sama nie wiem może potrzebowałam teraz kogoś do kogo
mogłabym się przytulić i wyżalić?
Do Wojtka chyba musiało dojść to co powiedział bo wieczorem raczył przyjść
do mnie i zacząć beznadziejna rozmowę o tym ,że po pijanemu mówi się rzeczy
których się nie chce i wogule ja mu tylko powiedziałam ,że pod wpływem mówi się
to czego nie mamy odwagi powiedzieć na trzeźwo. Chłopak się zmieszał i
powiedział tylko sorry.
Jak się okazało ta wizyta nie
była bez powodu gdyż jakieś 15 minut później przyszła Sandra z Filipkiem. Była
wściekła nie chciałam z nim zostać na złość Wojtkowi ,ale kiedy chłopczyk podszedł
do mnie i się przytulił nie miałam serca odmówić. Tym razem wrócili wcześniej
,jeśli można określić godzinę 5 rano jako wczesną. Tym razem obyło się bez
jakichkolwiek rozmów. Taki scenariusz powtarzał się kilkukrotnie kiedy już nie
miałam siły ani czasu by się nim opiekować zaczynały się kłótnie na argumenty
,w których ja praktycznie zawsze przegrywałam. Czasami było mi z tym źle ,ze
traktują mnie jak jakiś przedmiot do wykonywania niezbędnych czynności takich
jak pranie ,sprzątanie czy gotowanie ,ale czasem cieszyłam się ,że mam przy
sobie takiego małego mężczyznę ,który zawsze umiał mnie pocieszyć.
To właśnie dzisiaj miał się rozpocząć rok akademicki i choć
tak cholernie się bałam ,że sobie nie poradzę w głębi serca cieszyłam się ,ze
poznam nowych znajomych i wreszcie zacznę prowadzić jakieś życie towarzyskie a
kto wie może i miłosne?.
To właśnie tu przedmieścia północnego Londynu i moja uczelnia.
Ku mojemu zaskoczeniu gdy weszłam do budynku nie mogłam uwierzyć własnym uszom.
Pośród wielu anglojęzycznych studentów zauważyłam grupkę osób mówiących po
polsku. Na początku bałam się podejść ,ale uznałam ,że będzie lepiej jeśli zrobię
ten pierwszy krok.
Gdy podeszłam przywitałam się po angielsku i zapytałam ich o narodowość choć dobrze wiedziałam ,ze
są z polski. Rozmowa sama zaczęła się toczyć. Czułam się z nimi dobrze
dziewczyny czyli Amelia ,Kasia i Zuza ciągle się śmiały natomiast Szymon i Marcin
oraz partnerzy Zuzy i Amelii ciągle
gadali o sporcie. Kuba i Łukasz bo tak mieli na imię ciągle kłócili się o to
kto jest lepszy na danej pozycji.
Czułam się po prostu świetnie umówiłam
się z nimi na wieczór. Mieli mi pokazać najpiękniejsze zakątki Londynu.
Mieliśmy się spotkać w parku niedaleko domu ,w którym teraz byłam. Na wszelki wypadek wolałam im na razie nie
mówić ,że mieszkam u Szczęsnego tak na
wszelki wypadek.
Wieczór
-Postanowiłam założyć zwykłe rurki i jakiś top ,miałam
nadzieje ,ze ten wieczór będzie niezapomniany.
I taki był. Gdy kierowałam
się do drzwi wyjściowych zaczepił
mnie Wojtek i wybuchła awantura. Jak zwykle o to samo ,ale tym razem się nie
dałam wykrzyczałam mu prosto w twarz ,że „Nie jestem jaką zabawką i mam prawo
do własnego życia i mam prawo spotykać się ze znajomymi „ nie spodziewałam się ,ze
może mi odpowiedzieć aż tak brutalnie powiedział mi ,że jestem pustą lalą
myślącą tylko i wyłącznie o sobie po tych słowach wyszłam z domu trzaskając przy tym drzwiami. W
końcu miałam 19 lat i mogłam robić co tylko chce. A jakiś pieprzony piłkarzyna w tym nie będzie mi przeszkadzał. Gdy spotkałam
się z nowo poznanymi przyjaciółmi nie mogłam się na niczym skupić ciągle myślałam
o tym co powiedziała Wojciechowi i on mi podczas naszej dość ostrej wymiany
zdań.
Przyjaciele jeśli po jednym dniu znajomości mogę ich tak
nazwać próbował mi pomóc ,wypytywali. Nie miałam ochoty na dalsze zwiedzanie podziękowałam
im i wróciłam do „domu” pod pretekstem bólu głowy ,tak wiem ,że to słabe ,ale w
tym momencie nie mogłam nic innego wymyślić.
Gdy byłam już na miejscu rozbierając
się zauważyłam postać siedzącą na sofie
w salonie. To był Wojtek byłam ciekawa co tym razem ma mi do powiedzenia…
I oto jest trójeczka mam nadzieje ,ze was nie zanudziłam na
śmierć. Kolejny hmm… myślałam aby napisać go we wtorek lub środę ,gdyż od środy
wolne.
Czytasz =Komentuj J
Pozdrawiam J