Dni mijały mi dosć wolno. Od czasu pamiętnego pikniku nie
spotkałam już Jacka. Może to i lepiej, choć czasami mi go brakuje. Co do moich
stosunków z Wojtkiem niby wszystko jest ok. Tak naprawdę utknęliśmy w martwym
punkcie. Trudno mi powiedzieć czy jesteśmy razem czy tez nie. Odkąd zbliżyliśmy
się do siebie Wojtek całkowicie przestał się starać. Chyba to nie był najlepszy
pomysł. Chciałabym żeby było jak dawniej. Jak? Chcę żeby mężczyzna bliski
mojemu sercu okazywał mi uczucie. Aby się starał. Nie chcę żeby nasz „związek” stał się monotonny i nudny.
Tak wiem to głupio brzmi, ale tak jest a ja tego nie chcę, nie chcę żeby tak
było.
Dziś rano kiedy tylko wstałam od razu sprawdziłam wiadomość od Oli.
„Hej, co tam u ciebie? Dawno się nie odzywałaś, jak ci się żyje
musimy porozmawiać.”
Ucieszyłam się gdy zobaczyłam wiadomość. Miałam nadzieję, że
nic poważnego się nie stało. Wzięłam telefon w dłoń i wybrałam numer
przyjaciółki. Po kilku sygnałach odebrała.
-Cześć, co u ciebie? O czym chciałaś ze mną porozmawiać? Czy
cos się stało?
-Nie nic poważnego- w jej głosie wyczułam nutkę przerażenia
-Ola mów mi zaraz o co chodzi, martwię się? Czy coś z
Hubertem?
-Nie tu nie chodzi o Huberta, choć nie jestem już z nim, ale
to nie ważne kiedyś ci opowiem. No
dobrze a więź zaczynam. Pamiętasz Wiolkę? Nie odpowiadaj dobrze wiem, ze
pamiętasz, ale nie w tym sęk. Bo widzisz od pewnego czasu znów spotyka się z
Kamilem. On wygadał jej, ze wyjechałaś do Londynu. A widzisz ja kilka dni temu
ją spotkałam i wygadałam, że mieszkasz z Wojtkiem i, że jesteście dobrymi
przyjaciółmi i widzisz no bo ja tak jakby zasugerowałam jej, ze cos was łączy.
Tak wiem jestem głupia, ale zrozum zaczęła cię obrażać i poniżać a ja chciałam
pokazać, ze twoje życie jest całkowicie ok. Przepraszam ja próbowałam to jakoś
odkręcić, ale nie wyszło.
-Ale co odkręcić?
-Bo widzisz wygląda na to, że chce cię odwiedzić. Ciebie i
Wojtka. Wybacz wiem, ze jestem głupia, ale nie umiem tego naprawić proszę
wybacz mi.
-Boże, ale dlaczego ona. Przecież jeśli ona się tu zjawi
zapewne wszystko zniszczy. Ale nie wiesz, ja jej na to nie pozwolę. Mam
nadzieję, że nie podałaś jej mojego adresu-powiedziałam lekko zirytowana
-Nie nie podałam, ale ja naprawdę cie przepraszam to był
przypadek. Ona mnie sprowokowała.
-Dobrze to już nie ważne. Teraz już nic tego nie cofnie
wybacz muszę kończyć na razie
-A wiec wybaczasz? -nic nie odpowiadając odłożyłam słuchawkę
Długo myślałam jak to
mogło być Worgule możliwe, że ona znów pojawi się w moim życiu. Nie dane mi
było jednak rozwikłać zagadki gdyż do mieszkania wszedł Wojciech i oznajmił mi,
że chce zaprosić mnie na kolacje. Muszę przyznać, że byłam zaskoczona,
pozytywnie…
*************************************
Wieczór
Byłam już gotowa do wyjścia miałam na sobie czarną jak noc, opiętą
sukienkę i szpilki tego samego koloru. Wojciech natomiast ubrany był w garnitur.
-Wyglądasz nieziemsko
-Dziękuję, miło. Idziemy?
-Oczywiście.
Trafiliśmy do przytulnej restauracji na obrzeżach Londynu.
Nie byłą ona może iście wykwintna i droga, ale to własne było to co lubię. Małą
cicha knajpka, która ma w sobie ten
klimat. Po zjedzonym posiłku wybraliśmy się na spacer. W pewnej chwili gdy
byliśmy w samym środku parku chłopak zatrzymał się i spojrzał mi głęboko w
oczy.
-Maja jesteś dla mnie wszystkim, wiem, że ostatnio cie zaniedbywałem,
ale chciałbym to naprawić. Ale teraz chciałbym cie prosić o to czy zechcesz
zostać moją panią, moją drogą życia? Czy zostaniesz moją dziewczyną?- serce
stanęło mi w gardle, teraz wiedziałam już dlaczego ostatnio był tak
zdenerwowany i mnie unikał
-Wojtek nie spodziewałam się, ze jesteś takim
poetą-uśmiechnęłam się-zgadzam się – pocałowałam go czule w usta
Po przechadzce Londyńskimi ulicami wróciliśmy do mieszkania.
Byłam bardzo zmęczona, ale i szczęśliwa. Razem z Wojtkiem położyłam się w
naszej sypialni i zasnęłam przez długi czas czułam spojrzenie chłopaka, które
przeżerało mnie od zewnątrz.
************************************************
Gdy wstałam Wojtka już nie było. Ja korzystając z dnia
wolnego wzięłam się za porządki. Około południa zadzwonił dzwonek do drzwi.
Zblazowana poszłam otworzyć. To co zobaczyłam doszczętnie mnie rozwaliło.
-Hej kochanie, jak się masz? Wpadłam na weekend do Londynu i
pomyślałam, że odwiedzę przyjaciółkę
-Yy… cześć nie spodziewałam się ciebie, wybacz, ale właśnie wybieram
się na uczelnie załatwić kilka spraw.
-W czymś takim?
-Nawet jeśli to co?
-No nic miałam nadzieję, ze zostaniesz ze mną no, ale cóż
jak widać będę musiała sama poczekać-0 w tym momencie chciała wparować do
mojego mieszkania, ale nie pozwoliłam jej na to
-Co chciałaś zrobić?
-Myślałam, że mogę się u ciebie no i oczywiście Wojtka zatrzymana
kilka dni
-Niestety wybacz, ale robimy remont i sami nie mamy dla
siebie miejsca
-No cóż trudno zostawię
ci mój numer zadzwoń
-Jasne zadzwonię – w tym
momencie wszedł Wojtek, Wiola chciała wejść do środka, ale zamknęłam jej drzwi
przed nosem
-Kto to był?- zapytał zaciekawiony chłopak
-Można powiedzieć, że dawna znajoma
-To znaczy? Długo się znacie?
-Jakieś jedenaście lat –bąknęłam – a co ty taki ciekawski
-Nie nic nie ważne, to jest jej numer tak? – wskazał na
różową karteczkę
-Tak a co masz ochotę się z nią spotkać?
-Nie dlaczego po prostu pytam, kim ona jest dla ciebie bo
chyba nie byłaś zadowolona z jej wizyty?
-Hm...
pytasz kim ona jest dla mnie? Dla mnie jest ona gatunkiem wymarłym ,nigdy nie spełnionym,
do końca walczącym
******************************************
Perspektywa Wojciecha
Postanowiłem zadzwonić do tej całej Wioli i spotkać się z
nią. Umówiliśmy się w małej knajpce w centrum Londynu.
-Hej
-Cześć posłuchaj chciałem z Toba porozmawiać. Wiem, ze znasz
się z Maja ponad 10 lat i zapewne dobrze ją znasz. Chciałbym zrobić jej niespodziankę
i zabrać ja gdzieś na kilka dni. A ty pewnie wiesz co ona lubi, gdzie często
wyjeżdżała, o czym marzyła.
-Ach to o To ci chodzi? No dobra chcesz wiedzieć to proszę.
Uwielbia Morze Bałtyckie, w dzieciństwie często tak jeździła. A, że uwielbia
jeździć pociągami bo twierdzi, ze to ma klimat często tak robiła. Niedawno gdy
z nią rozmawiałam , bo często rozmawiamy nie wiem czy wiesz chciała się tam
wybrać. Mam nadzieję, ze pomogłam.
-Trochę to dziwne co mówisz no, ale cóż dziękuję ci za pomoc
odezwę się do zobaczenia.
-Pa – odpowiedziała dziewczyna i przytuliła się do mnie co
było nieco dziwne.
Po wyjściu z kawiarni udałem się do biura podróży i
wykupiłem tygodniowy pobyt nad „Polskim Morzem”.
Gdy przyszedłem do mieszkania oznajmiłem Maji, ze za tydzień
wyjeżdżamy lecz nie wspomniałem gdzie.
Bąknąłem tylko, ze wyjeżdżamy z Warszawy.
****************************
Tydzień później.
Dzisiaj wyjeżdżam razem z Wojtkiem na „Tajemnicze” Wakacje.
Nie wiem gdzie. Wiem tylko tyle, że wyjeżdżamy z Polski i jedziemy pociągiem co
zupełnie mnie zaskoczyło i już na początku zniesmaczyło.
Gdy byliśmy na miejscu lekko się przeraziłam. Byliśmy nad
Polskim Morzem. To nie mogła być prawda. Mieszkamy w drewnianym domku w miarę dobrze wyposażonym.
Wojtek cały czas chodził bardzo wesoły aż do pewnego momentu.
-I jak ci się podoba? Zrobiłem to specjalnie dla ciebie.
-Ale co?
-Przyjechaliśmy tutaj dla ciebie. Początkowo chciałem żebyśmy
jechali na Malediwy lub gdzieś gdzie jest gorąco, ale chciałem żebyś była
szczęśliwa
-Wojtek o czym ty do cholery mówisz?
-Rozmawiałem z tą całą Wiolą i ona powiedziałam mi, że.. – w
tym momencie nie wytrzymałam i zaczęłam swój krzykliwy monolog
-Co ty do cholery mówisz? Jak mogłeś? Co? A swoja drogą nienawidzę
podróży pociągami a Polskie morze mi się przejadło Nie lubię tu jeździć – mówiąc
to wybiegłam gdzieś na plażę
Usiadłam na jakimś kamieniu
i czułam jak woda zalewa moje nogi. Zastanawiałam się jak to możliwe, że
ona znowu wpieprza się w moje życie i
wszystko niszczy. Po około godzinie zobaczyłam postać stojącą za mną gdy się obróciłam
zobaczyłam, że jest to mój towarzysz. Usiadł na mokrym piasku i zaczął.
-Przepraszam nie powinienem cie tu zabierać. Mogłem domyślić
się, ze nie lubisz takich klimatów. Mogłem po prostu najzwyczajniej w świecie
zapytać gdzie chcesz jechać, albo samemu pomyśleć, ze chcesz jechać w jakieś
lepsze miejsce – wtedy poczułam jak bardzo go zraniłam
-Jestem głupi przepraszam
-Nie Wojtek to nie o
to chodzi ja po prostu nie chcę mieć a nią żadnego kontaktu, nie znasz jej i
nie więź jaka ona jest
-Mówisz o Wioli?
-Tak właśnie o niej
-Możesz mi powiedzieć kim tak naprawdę dla ciebie jest?
-Hm… pytasz kim ona jest dla mnie? Dla mnie jest ona
gatunkiem wymarłym, nigdy nie spełnionym, do końca walczącym…
-Przepraszam ja nie powinienem
-Nie ważne wracajmy do domku
Gdy już tam byliśmy byłam bardzo zmęczona. Wzięłam
prysznic i położyłam się do łózka.
Pochwili dołączył do mnie Wojtek. Widziałam jak jest przygnębiony tym co się stało. Wtuliłam się w niego na co
on rzekł
-Wiesz jeśli chcesz możemy wyjechać z tond nawet jutro
-Nie – stanowczo zaprzeczyłam – chcę tu zostać tylko z tobą,
mam przeczucie, że jeszcze może tu być wspaniale kocham cie dobranoc
-Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham śpij dobrze
************************************************
Jest następny jestem już jestem wróciłam z obozu i muszę wam
powiedzieć, ze było świetnie. Ludzie byli po prostu genialni. Tylko rozstania
żal. Bez płaczu i przytulania się nie obeszło. No cóz nastepny za rok. NO, ale
cóż nie zanudzam was więcej. Co do nominacji obiecuję, ze do wtorku na
wszystkie odpowiem. Jak wam się rozdział podoba? To już chyba jest połowa powiadania
no może troche mniej. Z teszta zobaczymy jak będzie z moja weną. Rozdział
zostawiam do waszej oceny.
Czytasz=komentuj
Pozdrawiam J