On nadal
tkwił w jednym punkcie. Ona kilka tysięcy kilometrów od niego nadal czuła
zapach jego perfum.. Zapłakana siedziała na łóżku w jego za dużej bluzie. To
nie ma sensu myślała…
-Co zrobisz?
-A co mam
zrobić, hm? Co twoim zdaniem mam zrobić. Ja nadal nie mogę o tym wszystkim
zapomnieć.
- Maja
posłuchaj wiem, ze to dla ciebie jest ogromny ból, ale ja nie pytam o to, ja
chcę wiedzieć co z twoimi studiami, co z życiem w Londynie?
-Dla mnie to
już wszystko skończone, ale wiesz byłam ostatnio na polskim wydziale uczelni i
prosiłam o przeniesienie z Londynu do Krakowa i wiesz co mi powiedzieli?
Powiedzieli mi nie. Za to za mną przyszła jakaś dziewczyna, w krótkiej mini i
ją przenieśli. Czy ja jestem aż tak straszna, czy moje miejsce jest w Londynie?
A może ja nie mam miejsca na tym świecie…
-Nawet nie
waż się tak myśleć…
-Ola a co ja
mam myśleć, co? Ale wiesz w jednej sprawie masz racje, muszę podjąć jakąś
decyzję. Musze wziąć się w garść nie zniszczę tego na co tak długo pracowałam.
*************************************************
-Jesteś
pewna tego co robisz?
-Tak, muszę
tam wrócić, nie ważne, ze on tam jest, wiesz może kiedy będę go widzieć, będę
mniej cierpiała? Nie ważne chcę skończyć tam studia a potem zobaczę, kto wie może
za trzy lata tu wrócę? Trzymaj się kochana, do zobaczenia…
***********************************************
Imam to
czego chciałam, powitał mnie zimny, szary Londyn….
Sama nie
wiem co sobie wyobrażałam, nie mam nawet gdzie mieszkać, akademik to nic
pewnego, a co jeśli nie będę miała gdzie mieszkać? Nie mam pieniędzy, żeby cały
czas mieszkać w hotelu.
Wzięłam do
ręki torbę i walizkę ruszając w drogę…
******************************************
Szedłem
ulicą, było pochmurno wydawało mi się, że pośród mgły widzę znajomą twarz, tak
to na pewno była ona, nie zdążyłem podbiec do niej, bo odjechała autobusem.
Zadzwoniłem
do niej, ale nie odebrała. Dzwoniłem jakieś siedemnaście razy, aż w końcu
odebrała.
-Majka,
widziałem cię, jesteś w Londynie prawda?
-Nie to nie
byłam ja musiałeś się pomylić
-Majka wiem,
ze to byłaś ty musimy porozmawiać
-Nie to nie
ma sensu
-Jeśli ze
mną nie porozmawiasz, powiem Wojtkowi, że tu jesteś a on cię znajdzie on nie odpuści… Gdzie jesteś?
Przyjadę do ciebie, dobrze?
-Dobrze
niech będzie, tylko proszę cię nie mów nic nikomu a szczególnie Wojtkowi,
zatrzymałam się w hotelu Slower pod Londynem, Theo tylko proszę cię nie mów
nikomu…
******************************
Nie wiem czy
dobrze robię spotykając się z Theo. Ale
co ja miałam zrobić? Jeśli nie spotkałabym się z nim, on zdradziłby Wojtkowi,
że tu jestem. A co jeśli on mu wszystko powie?
Co ja wtedy zrobię? Nie chcę kolejny raz przechodzić przez to wszystko, do tej
pory nie pozbierałam się po tym co się
stało.
-Jestem, Boże
Majka jak ja cię dawno nie widziałam – podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił
-Cześć,
cieszę się, że cię widzę
-Jednak
postanowiłaś wrócić, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. Kiedy spotkasz się z
Woj…
-Nie! Ja nie
mam zamiaru się z nim spotykać, rozumiesz…
-Powiedz mi,
że go nie kochasz a odpuszczę
-Ty nie
rozumiesz, ja po prostu nie mogę, nie potrafię…
-Czego nie
potrafisz, co? Widzę, że cierpisz, że nadal go kochasz…
-Ty nic nie
rozumiesz a teraz proszę cię wyjdź!!
-Jak wolisz,
przepraszam może przesadziłem, ale zależy mi na tym żebyś była szczęśliwa,
szczęśliwa z Wojtkiem…
**************************************
Siedział
pośród czterech ścian trzymając kolejną, pustą już butelkę po alkoholu. Nadal
nie wiedział co ma ze sobą zrobić, ktoś zapukał do drzwi, nie miał sił żeby
otworzyć. W końcu ktoś sam pociągnął za klamkę i wszedł do mieszkania.
Zupełnie
niespodziewany gość –Sandra, ta sama Sandra, z którą spędził cześć swojego życia. To ona odwiedzała go od czasu
do czasu, to ona próbowała go nakłonić do tego żeby się nie poddawał i walczył, to ona
próbowała skontaktować się z Mają-jak się okazało na marne.
-Wojtek co
ty do cholery wyprawiasz, co? Weź się w garść tym, że się tak zachowujesz niczego
nie wskórasz
-Co ty kurwa
wiesz, co? Myślisz, że to takie łatwe? Ty nie rozumiesz…
-Rozumiem
cię doskonale, ale…
-No właśnie,
ale ty nigdy nie doświadczyłaś niczego takiego więc się zamknij i wyjdź!
Jak chcesz,
ja ci tylko chciałam pomóc, ale jeśli ty chcesz
nadal tak żyć to proszę bardzo.. – dziewczyna krzycząc wyszła z
mieszkania.
*******************************
Jestem tu
już tydzień i co? Nie mam pracy, pieniędzy nie wystarczy mi na długo. Nie mam
zamiaru się już dłużej ukrywać, jeśli można to tak nazwać. Kiedyś w końcu
Wojtek mnie zobaczy i będzie chciał porozmawiać a ja chyba nie potrafię…
********************************
Wbiegłam
szybko do holu hotelu. Byłam mocno zdyszana, ktoś mnie gonił, to była jakaś
kobieta, bałam się że ktoś mnie poznał. W sumie nie wiem po co to wszystko
przecież nawet jeśli ktoś mnie poznał to i tak prędzej czy później to by się zdarzyło.
Po co ja tu w ogóle przyjechałam, to chyba nie był dobry pomysł.
********************************
Jestem
pewna, że to ona, to Majka. Muszę z nią porozmawiać, ja muszę jej powiedzieć co
Przeżywa Wojtek. Może nie jesteśmy już razem, ale martwię się o niego…
*******************************
-Maja, Maja
zaczekaj, proszę cię. Wiem, ze to ty. Zaczekaj do cholery – Dogoniłam ją
-Możemy
porozmawiać?
-My chyba
nie mamy o czym
-Uwierz
mamy, proszę daj mi chociaż pięć minut, proszę, chodźmy do tej kawiarni dobrze?
To naprawdę ważne
-Tylko pięć
minut
**************
-Słucham
-Od kiedy tu
jesteś? Dlaczego z nikim nie rozmawiałaś, nie powiedziałaś, że jesteś? Czemu
nie spotkałaś się z Wojtkiem?
-Posłuchaj
to naprawdę nie jest twoja sprawa
-Możesz mówić
co chcesz, ale Wojtek jest w tragicznym stanie i jeśli nie pójdziesz do niego
ja powiem mu, ze tu jesteś i on będzie cie chciał odnaleźć, albo zapije się na
śmierć, tego chcesz? Naprawdę tego chcesz?
-Dlaczego?
Co ty w ogóle mówisz? Ty nic nie rozumiesz. I nie waz się mu mówić o tym, ze
mnie widziałaś i, że tu jestem, bo jeśli to zrobisz gorzko tego pożałujesz.
-Możesz mówić
co chcesz, ale ja powiem ci tylko jedno. Jemu wystarczyłoby tylko to żebyś się przed
nim pojawiła a wziąłby się w garść. Może ty naprawdę nic nie rozumiesz, ale on
cię naprawdę potrzebuje. On chce tylko porozmawiać. Uwierz mi on jest w
okropnym stanie. Pije odkąd wyjechałaś, bez przerwy, Jeśli tak dalej
pójdzie przepuści wszystko co ma.
Opuścił treningi całkowicie. Nikogo nie chce słuchać, a ty jesteś dla nim kimś
ważnym, ciebie posłucha. Proszę cie zastanów się…
**************************
Wyszłam z
kawiarni, a w głowie miałam tylko jedną myśl. Wojtek i to co się z nim dzieje.
Nie wiedziałam co mam zrobić. On był dla mnie ważny, wszystko wróciło. Ja już
nie wiem co mam zrobić. Tak bardzo chciałabym mu pomóc, ale nie wiem co mam
zrobić. Czy on naprawdę, czy on mnie potrzebuje? Dlaczego to wszystko musi się
tak pieprzyć. Gdyby nie to co się stało nie zdarzyłoby się nic takiego.
Może lepiej
będzie jak zostanę? A może lepiej żebym wyjechała. To chyba byłoby najlepsze
wyjście…
*******************************************************************************
Przepraszam.
Tylko tyle mogę powiedzieć. Nie będę się zbyt długo tłumaczyć. Ja po prostu miałam
trochę problemów i odrobinę lenistwa. Przepraszam, ale od teraz postaram się
dodawać regularnie. Jeszcze nie wiem co jakiś czas, ale na pewno was o tym poinformuje.
Powraca
stara zasada
(naprawdę to
motywuje)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Pozdrawiam J