poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział dwudziesty

Minęło kilka dni, nieprzespanych nocy. Kilka niedopitych butelek wina. Litry alkoholu przelewającego się przez ciało chłopaka. Co mógł wtedy czuć? Smutek, rozgoryczenie, złość? Nie to nie było to. Co mu po niej pozostało? Kilka wspomnień i  zdjęcie leżące na kominku. Nie chciał by tak to się skończyło. Nie miał ochoty na nic. Nie chciał tego tak zostawić jednocześnie wiedząc, ze nie ma już siły więcej walczyć. Ona nie dawała znaku życia. Było to niekomfortowe. Doskonale wiedział gdzie jest, ale nie miał odwagi by za nią podążyć. Może nie jest to kwestią odwago? Może to zwykły strach przed definitywnym odrzucenie? Wiedział to na pewno. Był od niej uzależniony.  Był nią przesiąknięty do cna. Nie umiał przeżyć jednego dnia bez wspomnień – To zżerało go od środka. Nie pozwalało jeść, spać, normalnie funkcjonował. Nie brał pod uwagę perspektywy życia bez niej-w samotności. To było gorsze niż śmierć. Bo gdy ktoś umiera już wiesz, ze nie wróci a oni  no właśnie ich dzieliły tylko bądź aż kilometry. To on siedząc przy kolejnym kieliszku wina pił za jej zdrowie.  To on zaczął modlić się do Boga wyklinając jednocześnie co o nim myśli. Był gotów uwierzyć  we wszystko byle tylko spotkać ją. To on gdy ktoś pukał do drzwi miał nadzieję, nie ziskrzoną nadzieję bycia. Bycia właśnie jej.
Ona? Ona wiedziała ciągle w pokoju tępo wpatrując się w jeden punkt na ścianie. Z jej oczu płynęły zupełnie puste lecz przepełnione goryczą łzy. To ona tak bardzo nienawidząc jednocześnie go kochała…
Perspektywa Majki
Wojtek był u mnie już kilka razy. Dzwonił, pisał e-maile ,ale ja nie potrafiłam z nim rozmawiać. Trzy dni temu odezwał się po raz ostatni. Był wtedy u mnie. Nasza rozmowa nie trwała długo przyleciał do mnie specjalnie, kolejny już raz powiedział mi tylko tyle:
-Kocham cię
-Jeśli mnie choć trochę kochasz daj mi normalnie żyć.
-Miłość to coś nieodwracalnego ja nie potrafię od tak przestać cię kochać, zrozum.
-Ja chyba już nie potrafię ci wybaczyć. To zbyt trudne.
-Jeśli nie potrafisz wybaczyć mi teraz będę czekał, będę czekać tyle ile trzeba, ale nie chcę zebyś przeze mnie porzuciła marzenia i to co tak długo budowałas. Proszę cie wróć do Londynu i dokończ naukę, ja zrobę co będziesz chciała tylko pozwól od czasu do czasu cię widzieć to wszystko
-Ja nie wiem co mam myśleć, lecz wiem jedno między nami już chyba nic nie będzie to co było, było wspaniałe, ale bezpowrotne przykro mi…
Theo ciagle dzwonił próbował przekonywać. Mówił, ze Wojtek nie stara się na treningach, trener nie stawia już na niego w meczach. Gdy już pojawia się na treningu spóźniony w ogóle się się stara. Jesxt nieobecny. Gdy wraca do domu pije i nic więcej. Nie może pogodzić sięz tym co wydarzyło się między nami. Ja naprawdę chciałam spróbować, ale nie mogłam to było zadumo. Zbyt duże upokorzenie, zbyd duzo wylanych łez, żalu i goryczy…
Nikomu nnie powiedziałam co stało się z nami ze mną i z Wojtkiem. Olka ciagle pytała a ja nie chciałam. Nie chciałam odpowiadać. Jestem pewna, ze już wszystko wie, ale nie zalezy mi już na niczym. Wojtek się nie oddzywa choc może to tylko złudzenie. Nie ładuję telefonu , nie serfuję w Internecie tylko codziennie tępo wpatruję się w ścianę. Mam wrażenie, ze powoli tracę to wszystko na czym tak bardzo mi zależało. No właśnie zależało, bo dziś już chyba nie zależy mi na niczym…
Dzisiejszy wieczór miał być inny. Kilka butelek czerwonego wina, ja Ola i muzyka. Będąc mocno wstawiona byłam niestety sobą. Wyzuciłam swoje wszystkie emocje na Komendę Oli-Co się z wami stało?- Nie chciałam oszukiwać byłam pewna, ze nastepnego dnia zżucę to na mój stan upojenia. Chciałam to wreszcie z siebie wyzucić i zapomnieć, zapomnieć choć na chwilę
-Wy już nie jesteście razem, prawda? Co się z wami stało?
-Nas już nie ma…
Puste słowa, odpowiedzi bez głębszego sensu tylko tyle co miałam w tamtym momencie do zaoferowania.
-Pewnie nie chcesz o tym mówić, ale jeśli się zdecydujesz pamiętaj, ze jestem tu, przy tobie
-Wiem i wiesz co chyba z tego skorzystam. Wiesz codziennie odkąd tu przyjechałam  wstaje rano jem mizerne śniadanie i wracam do ciemnego pokoju. Nikt nic nie podejrzewa wiesz? Nikt tak naprawdę mna się nie interesuje i ubiegnę twoje następne pytanie. Ja to po prostu wiem. Każdy chciałby mi pomóc, ale nikt nie potrafiłby, nikłby nie umiał.
-To potrafi tylko on, prawda?
-Ja go tak bardzo pragnę, chciałabym  spędzić z nim choc chwilę. Chciałabym żeby mnie mocno przytulił. Znasz to uczucie prawda? Kiedy nic się nie liczy? Kiedy wiesz, ze jesteś we właściwym miejscu i czasie z właściwym facetem. Kiedy zapominasz co to strach, kiedy nic innego się nie liczy. To uczucie  to miłość. A my chyba jeszcze do niej nie dorośliśmy.
-Majuś wiem, ze to co teraz powiem jest oklepane i każdy to powtarza,  ale to najwłaściwsza prawda
 Miłość Ci wszystko wybaczy 
Smutek zamieni Ci w śmiech. 

Miłość tak pięknie tłumaczy: 
Zdradę i kłamstwo i grzech. 

Choćbyś ją przeklął w rozpaczy, 
Że jest okrutna i zła, 

Miłość Ci wszystko wybaczy 
Bo miłość, mój miły, to ja. 

Jeśli pokochasz tak mocno jak ja, 
Tak tkliwie, żarliwie, tak wiesz, 

Do ostatka, do szału, do dna, 
To zdradzaj mnie wtedy i grzesz. 
-Kocham cie wiesz?
-Wiem i wbrew temu  co sądzą inni to dąż do tej miłości i nie poddawaj się

Może i  Ola miała rację, Ale nie potrafiłam  od tak o wszystkim zapomnieć.

*Perspektywa Wojtka*
Życie zaczyna tracić sens, gdy tracisz najważniejszą osobę w życiu. Życie traci sens gdy tracisz osobę, która kochasz.
Ona mnie zostawiła już na zawsze. Moje życie było cudowne bo była ona. Teraz, gdy jej nie ma moje życie nie ma sensu. Piłka straciła dla mnie sens.  Nie przychodzę na treningi, olewam to co się w Okół mnie dzieje. Nie mam do nikogo pretensji nawet do Jolki. Jestem cholernie zły na siebie i tylko i wyłącznie na siebie.


                                                           *********************
-Wojciech postawie sprawę jasno albo bierzesz się w garść albo będę musiał z ciebie zrezygnować
-Trenerze to nie łatwe mam teraz kłopoty osobiste i…- Wenger nie dał mi dokończyć
-Nie Wojtek ja to rozumiem, ale kibice nie oni chcą  gry, dobrej gry a ty tego nie pokazujesz a więc masz wybór wszystko w twoich rękach
-To chyba nie ma sensu-złapałem się za głowę-To nie dzieje się na prawdę
-Daje ci dwa tygodnie wszystko w twoich rękach
                                                         ************************-
-Myślisz, że Majka mu wybaczy?
-Przegiął i ona musiała by być naprawdę głupia żeby mu wybaczyć
-Myślisz? Ja tam wierzę, że  się pogodzą po za tym ty jej nie znasz i nie przeginaj.
-Dobra Jezu przecież nic takiego się nie stało. Ja po prostu mówię to co myślę. Wojtek po prostu głupio zrobił i nic tego nie zmieni. Pozostaje mu się tylko modlić żeby Majka dała mu druga szansę.
 Usłyszałem to. Nie wytrzymałem i wbiegłem do szatni.
-Co wy sobie do cholery wyobrazacie. Nie macie pojecia o co chodzi!A wpipeszacie się w Zycie innych ludzi. To co wydarzyło się po między mną  a Majką to nasza sprawa a nie jakichś pożal się boże  piłkażyn od siedmiu boleści. Przygniotłem Jacka do ściany i wychodzą z szatni napomknąłem tylko
-Wiesz co Theo spodziewałem się po tobie czegoś więcej a niżeli oczerniania mnie za plecami. Myslałem, że jesteś moim przyjacielem i mi pomozesz a ty najzwyczajniej w świecie mnie olałeś i obsmarowywujesz mi dupe za żadnym razem-Mówiąc to trzasnąłem drzwiami.
Co on sobie w ogóle wyobraża. To miało zostac miedzy nami. Chociaż kogo ja oszukuję? I tak wiedziałem, że prędzej czy później wszystko się wyda a ja zostanę sam.
Wróciłem do domu i znów zacząłem swój bezsensowny teatrzyk Alkoholowy. Musiałem wypełnić czymś pustke po kobiecie, która stanowi sens mojego życia. Teraz, gdy  już jej nie ma. Mówię jakby nie żyła, ale co mi pozostaje?
Z szuflady wygrzebałem jakąś denną i zacząłem jej  słuchać. Jakieś durne cytaty głoszone przez ludzi:
'Wiesz? ona Cię kochała. byłeś dla niej numerem jeden, tym cholernym oczkiem w głowie. Jej chłopczykiem bez wad, za którego oddałaby życie. Jednak idealny chłopczyk okazał się fałszywym dupkiem, który korzystając z pierwsze lepszej okazji poszedł do innej, nie zastanawiając się nad tym, co ona będzie czuła, że ból wyżre wnętrze jej serca. A ona, ona myślała, że to wszystko przez nią...'
Inne bezsensowne
„Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiaturę-a nóż, może jest sms , może nie było słychać dźwięku... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, choć wiesz ,że tam, go nie ma.. żyjesz nadzieją ,że może..może dziś, może właśnie w tym tłumie..że może..Ach, miałeś tak? Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz ,że jest ona pozbawiona sensu... Miałeś tak? No właśnie, nie miałeś tak, więc proszę nie mów mi, że rozumiesz. ”
Co ci ludzie chcą pokazać przez te słowa? Ze kochają? Raczej nie –pomyślałem i zasnąłem z butelka wódki w ręku myśląc o Maji i jej ostatnich słowach.
„To co było, było wspaniałe, ale bezpowrotne przykro mi…”

                                                     ***************************************
Jestescie tu jeszcze? Jeśli  tak to bardzo  się cieszę. Przepraszam za długą nieobecnośc, ale moje życie nie jest ułożone tak jak być powinno. Teraz postaram się dodawać regularnie. Mniej wiecej co tydzień. Z góry przepraszam za błędy. Jeśli jesteście skomentujcie chcę zobaczyc ile was jest. Chcę wiedzieć dla kogo piszę :*
PAMIETAJ
CZYTASZ=KOMENTUJ
TO WAŻNE BO CHCĘ SPRAWDZIĆ KTO  CZYTA MÓJ BLOG. TAK WIEM TO POWIERZCHOWNE , ALE CHCE WIEDZIEĆ DLA KOGO TO ROBIĘ I POŚWIECAM SWÓJ  CZAS. DZIĘKUJĘ, ZE JESTESCIE :*

Pozdrawiam ;*